Dziadek Stasiu i jego żona Gabriela siedzieli w swojej jadalni pijąc herbatę.
– Stasiu, chyba zapomniałeś złożyć mi życzenia?
– Życzenia?
– Nie pamiętasz jaki jest dzisiaj dzień, prawda?
– Czy to twoje urodziny? Po raz drugi w ciągu roku? – Dziadek powiedział, śmiejąc się.
Stanisław uznał, że to dobry żart. Bardzo dobrze pamiętał, kiedy są urodziny jego żony
– Jakie urodziny? Ty naprawdę nie pamiętasz! – powiedziała Gabriela, wyraźnie poirytowana.
Dziadek Stanisław usilnie próbował sobie przypomnieć o jakiej ważnej dacie mógł zapomnieć.
– Nie pojechałem na ryby i z jakiegoś powodu siedzę w domu. Dzisiaj musi być naprawdę ważny dzień – mamrotał pod nosem.
– Jedź na te swoje ryby! – Gabriela wstała i wyszła ze złością z domu. Jej mąż wyjrzał przez okno. Gabriela poszła do domu sąsiadki, prawdopodobnie poplotkować.
Stanisław w dalszym ciągu przeszukiwał swoją pamięć, ale nie mógł sobie przypomnieć. Na takie okazje miał zeszyt, w którym zapisywał wszystkie ważne rzeczy. Założył okulary i zaczął studiować zeszyt. Nie mógł jednak znaleźć nic na tę datę. Dziadek był bardzo zdenerwowany, gdy usłyszał szuranie w drzwiach. Był zaskoczony, gdy babcia Gabriela weszła do pokoju i spojrzała na niego przenikliwym wzrokiem. Widząc, że nadal nic nie pamięta, usiadła obok niego i zapytała:
– Naprawdę nie pamiętasz?
– Przykro mi, Gabrysiu, ale nie pamiętam. No zabij mnie!
Zdążył już odłożyć zeszyt na bok.
– Założę się, że bardzo dobrze pamiętasz Edytę, sprzedawczynię z naszego sklepu.
– Co ona ma z tym wspólnego?
– Oczywiście, że ją pamiętasz!
– Pamiętam?
– Przecież lata temu smaliłeś do niej cholewki.
– No, ale wtedy nawet nie byliśmy małżeństwem.
– Edytę pamiętasz i swoje zaloty do niej, a tak ważnej rzeczy już nie.
– Co ma do tego Edyta? Co tam się stało?
– No przypomnij sobie!
– Nie pamiętam! Ja mam sklerozę!
Babcia Gabriela rozzłościła się, poszła do kuchni i zaczęła bardzo głośno szykować obiad. Dziadek nie wiedział, co robić. Wtedy do pokoju wszedł Pacek, ich kot. Wskoczył dziadkowi na kolana. Ten jednak był w złym humorze i postawił go na podłodze. Pacek zaczął wędrować po pokoju i nagle wskoczył na parapet. Dziadek Stanisław przypomniał sobie, że były tam kwiaty i natychmiast pospieszył je ratować. Udało mu się złapać w locie jedną doniczkę. Gdy odstawił kwiatek na miejsce, doznał olśnienia. W końcu sobie przypomniał! Przypomniał sobie, że gdy był młody, chodził do sklepu Edyty, by ją zdobyć, i to właśnie wtedy poznał Gabrysię. Bardzo mu się spodobała. Wieczorem po tym spotkaniu kupił dla niej kwiaty i wręczył je jej.
Stanisław uśmiechnął się na to wspomnienie i zrozumiał, co musi zrobić. Po cichu wyszedł z domu. Gabriela nadal robiła obiad w kuchni i nie zauważyła, że mąż wyszedł. Gdy zobaczyła, że go nie ma zdziwiła się i wyszła na zewnątrz z nadzieją, że go znajdzie. Dziadek Stanisław wracał do domu z bukietem kwiatów w rękach. Podszedł do babci i uroczyście jej go wręczył, mówiąc:
– Wszystkiego najlepszego!
– Z jakiego powodu?
– Z okazji rocznicy naszej pierwszej randki!
– Przypomniałeś sobie!
– Przypomniałem sobie, że wiele lat temu tego dnia dałem bukiet najpiękniejszej dziewczynie na świecie!
– Tak – powiedziała babcia, rumieniąc się nieco – chodźmy teraz na obiad!
Po obiedzie dziadek Stasiu dał Packowi duży kawałek kiełbasy w nagrodę za to, że przypomniał mu o bukiecie.