Sebastian zawsze marzył o bogatym życiu. Jako dziecko marzył o tym, żeby mieć ładny dom. Chciał mieć wystarczająco dużo pieniędzy na wszystko.
Pochodzi z wiejskiego środowiska. Jego ojciec zmarł bardzo wcześnie, a matka pracowała na farmie i samotnie wychowywała dziecko. Było ciężko, ale kochali się i byli szczęśliwi. Sebastian marzył o dobrym życiu. Był małym, ale zaradnym chłopcem – pomagał matce w ogrodzie i naprawiał zepsute przedmioty. Gdy skończył szkołę, matka kazała mu wyjechać do miasta na studia. On jednak miał inne cele.
Sąsiad często prosił go o pomoc. Wykonywał drobne naprawy. W ten sposób Sebastian nauczył się lutowania i stolarstwa, a także naprawy samochodów. Z samochodami szło mu dobrze. Miejscowi uważali go za dobrego mechanika.
W wieku piętnastu lat chłopak zarabiał już na siebie i pomagał matce. Wybudował garaż, w którym pracował przy samochodach. Przyjeżdżali do niego nawet ludzie z miasta. Wszystko układało się bardzo dobrze. Kupił sobie samochód. Oszczędzał pieniądze i zaczął budować dom.
Pewnego dnia Sebastian spotkał na drodze sąsiadkę. Pomógł Ewelinie naprawić samochód, który stanął na środku drogi. Następnego dnia babcia Eweliny zaprosiła chłopaka, aby podziękować mu za pomoc.
Ewelina weszła do pokoju, a serce Sebastiana stanęło. Zupełnie jak w filmie…
– Chodź, zabiorę cię na przejażdżkę moim samochodem. Przejedziemy się na wycieczkę.
I wywiózł ją za wieś, gdzie były wzgórza i pola, wszystkie pokryte kwiatami. Potem zabrał ją do sąsiedniej wsi, aby popływać w jeziorze. Młodzi świetnie się bawili i wkrótce wyznali sobie swoje uczucia.
Babcia Eweliny była temu przeciwna, bo jej wnuczka była miejską dziewczyną, a chłopak wiejskim chłopcem. Jednak gdy dowiedziała się, że Sebastian buduje dom, natychmiast zmieniła zdanie.
Minęło dziesięć lat. Życie Sebastiana potoczyło się tak, jak sobie wymarzył. Dziewczyna w pięknym szlafroku przynosi na werandę kawę w filiżankach. Wokół biegają dzieci, bawią się. Zupełnie jak w filmie! Nawet lepiej…