Były żony przeprowadził się do naszego miasta! Mam już tego dość!

Dokładnie pamiętam ten moment, kiedy po raz pierwszy spojrzałam na Zuzię. Była nową dziewczyną w klasie i przeprowadziła się do naszego miasta z Jeleniej Góry, czyli w zasadzie z drugiego krańca Polski. Kiedy zamieszkała w Bydgoszczy, chodziliśmy do trzeciej klasy szkoły podstawowej. Uczyliśmy się w jednej klasie zarówno w podstawówce, jak i w liceum – tak się jakoś złożyło Nie wiem czemu, ale od razu bardzo ją polubiłem i w zasadzie odkąd ją poznałem aż do ostatniej klasy marzyłem tylko o tym, aby iść z nią na randkę. Niestety, wtedy to nie był nasz czas, ponieważ pod koniec liceum Zuza zaczęła spotykać się z innym chłopakiem z naszej klasy.

Nie byłem tym zdziwiony, ponieważ Marek był o wiele przystojniejszy ode mnie. Był wysoki, wysportowany, nosił markowe ubrania i ogólnie pochodził z bardzo zamożnej rodziny. Widziałem, jak Zuza na niego patrzyła – widać było, że jest w nim zakochana po uszy. Mimo tego, że Marek wszedł w związek z Zuzą, to nie przeszkadzało mu to w tym, by flirtować z innymi dziewczynami. Najwidoczniej uwaga jednej dziewczyny mu nie wystarczała – był przyzwyczajony do tego, że otacza go wiele dziewczyn i nie mógł się bez tego obyć. Ja mogłem tylko patrzeć na moją wymarzoną dziewczynę z daleka i mieć nadzieję, że nadejdzie taki dzień, kiedy Zuza rozstanie się z Markiem, a ja wtedy będę mógł o nią zabiegać.

Ten dzień nadszedł w końcu po kilku miesiącach. To Marek zerwał z Zuzą, a powodem rozstania było to, iż Marek znalazł sobie po prostu lepszą kandydatkę na dziewczynę. Zuza była tym bardzo przygnębiona i ciągle była w złym nastroju. Pocieszałem ją, spędzałem z nią czas i tak stałem się jej najlepszym przyjacielem. Podczas wieczornych spacerów słuchałem o tym, jak bardzo kochała Marka i że za nim tęskni. Ja wtedy głaskałem ją po policzkach i obiecywałem, że wszystko się ułoży. Kiedy skończyliśmy liceum, praktycznie wszyscy koledzy i koleżanki z klasy wyjechali z miasta i tak naprawdę tylko ja i Zuza zostaliśmy w Bydgoszczy. Rok później byliśmy już parą.

O Marku słuch zaginął – wyjechał gdzieś i myślałem, że więcej go już nie zobaczymy. Poza tym byłem pewien, że Zuza mnie kocha i Marek jest jej już dawno obojętny. Po czterech latach związku wzięliśmy ślub, a rok później urodziła się nam córeczka. Dla mnie to tak szczęśliwy czas, że nie da się tego opisać żadnymi słowami. W końcu byłem z tą, którą kochałem od dawna, a do tego mamy już dziecko, które kocham ponad życie! Z teściami mam bardzo dobre relacje, tak samo jak i z żoną – w ogóle się nie kłócimy. Dobrze zarabiam, mamy dom, ale przede wszystkim mamy siebie i naszą miłość, więc czego więcej mógłbym chcieć? Niestety, ostatnio stało się coś, czego się zupełnie nie spodziewałem i nie wiem, jak na to w ogóle reagować.
Od starego znajomego dowiedziałem się, że Marek na stałe wraca do naszego miasta. Powodem tego była śmierć jego rodziców, którzy zginęli niedawno w wypadku samochodowym, a po których odziedziczył duże mieszkanie w centrum miasta. Marek nie jest żonaty, nie ma też dzieci. Znajomy mówił, że Marek wygląda jeszcze lepiej niż wcześniej. Teraz boję się, że kiedy Zuza go zobaczy, to wszystkie uczucia w niej odżyją i odejdzie do swojej dawnej miłości.

Co będzie, gdy stare uczucia w niej odżyją i zechce być z Markiem? Niedawno przyznałem jej się do swoich obaw i powiedziałem, że Marek wraca do miasta na stałe. Ech, trzeba było zobaczyć jej minę! Już od ponad tygodnia chodzi jakaś zmieszana, obawiam się, że o nim zaczęła myśleć i przypomina sobie dawne lata, kiedy łączyło ich młodzieńcze, szalone uczucie. A co ze mną? Co mam robić? Czuję, że przez Marka moja rodzina się rozpadnie.

Oceń artykuł

;-) :| :x :twisted: :smile: :shock: :sad: :roll: :razz: :oops: :o :mrgreen: :lol: :idea: :grin: :evil: :cry: :cool: :arrow: :???: :?: :!:

Były żony przeprowadził się do naszego miasta! Mam już tego dość!