Do pewnego momentu uważałam się za szczęśliwą kobietę, która ma wszystko: dobrego małżonka, ukochaną córkę i piękną wnuczkę. W rzeczywistości nie wszystko było idealne.
Córka Elżbieta wyszła za mąż wcześnie (w wieku dwudziestu jeden lat), a jej mąż jest starszy o siedem lat. Nie mieliśmy z mężem nic przeciwko takiej różnicy wieku, ponieważ starszy mężczyzna jest już dojrzały do poważnego związku i stworzenia silnej rodziny. Zięć jest człowiekiem sukcesu: ma dobry zagraniczny samochód, sam zapłacił za luksusowy ślub, zabrał młodą żonę na miesiąc miodowy do Grecji, obsypywał Elę kwiatami i tak dalej. Wszyscy krewni i przyjaciele zazdrościli nam, a mój mąż i ja byliśmy bardzo zadowoleni z wyboru naszej córki. Rok po ślubie Ela zaszła w ciążę.
Minęły trzy lata, córka z rodziną mieszkała w domu pod miastem a w weekend przyjechała do nas. Nie tak dawno temu zaczęłam zauważać, że moja córka jest ciągle w złym humorze i prawie się nie odzywa. Bez względu na to, jak bardzo próbuję ustalić przyczynę, wszystko na nic. Nie potrafiłam zrezygnować z próby dowiedzenia się o co chodzi i niedawno się dowiedziałam.
Pewnego dnia przyjechałam do nich bez ostrzeżenia. Córka nie była zbyt zadowolona z mojej wizyty. Zacząłem pomagać Eli w sprawach domowych: ugotowałam jedzenie, posprzątałam dom, zrobiłam pranie i wykąpałam wnuczkę.
Prawdziwym celem mojego przyjazdu było wyśledzenie przyczyny ciągłego niezadowolenia mojej córki. Podczas pobytu zauważyłam, że Ela nigdy nie mówi o swoim mężu a zięć regularnie spędza czas w pracy prawie do rana. Znalazłam szminkę na jego koszuli a jego płaszcz pachniał kobiecymi perfumami. I najważniejsze – udało mi się usłyszeć rozmowę telefoniczną zięcia, w której wyraźnie rozmawiał z kobietą.
Po tym wszystkim co usłyszałam i zobaczyłam postanowiłam przekazać informacje Elżbiecie. Córka zaczęła mnie zapewniać, że to zbieg okoliczności. Odpowiedziała, że wierzy małżonkowi i uważa go za najlepszego na świecie. Zgadzam się, zięć jest dobry dla mojej córki, rozpieszcza Elę prezentami, zapewnia dobry byt rodzinie i nie słyszałem kłótni między małżonkami.
Złe przeczucie nie dawało mi spokoju, więc postanowiłam szczerze porozmawiać z zięciem. Na moje spokojne pytania odpowiadał agresywnie:
„Po co się wtrącasz? Do czego dążysz, że zadajesz takie pytania? Wolałbym usłyszeć podziękowania za wszystko, co zrobiłem dla ciebie i twojej córki!”
Następnie zięć przyznał się bez wstydu do swoich zdrad i stwierdził, że to normalne dla mężczyzny. Jego zdaniem, jeśli nie ma stałej kochanki i nie porzuca rodziny, wszystko jest w porządku. Zięć po prostu zaspokaja swoje potrzeby.
Najgorsze jest to, że moja Ela o tym wie i nie ma nic przeciwko. Jestem w szoku, Nie wiem, co mam zrobić. Nie chcę się wtrącać w jej rodzinę ale boli mnie patrzenie, jak moja córka to toleruje. Chcę tylko dla niej jak najlepiej. Co zrobić?