Córka jest uczulona na kurz, a zięć ma to gdzieś!

Janina Szelągowska jest niezwykle dobroduszną kobietą i chyba aż za bardzo, ponieważ ludzie widząc jej dobroć niejednokrotnie to wykorzystywali. Z latami na szczęście to zauważyła i nauczyła się dbać przede wszystkim o swój komfort. 

Wyszła za mąż za zrzędliwego mężczyznę, który wiecznie chodził niezadowolony i wszystko dookoła mu nie pasowało. Wtedy Janina starała się zrobić dla niego coś miłego, aby zmniejszyć jego gniew. Żyjąc w takiej rodzinie, ich syn Norbert był podobny do ojca – kapryśny, wymagający uwagi i wiecznie niezadowolony. Mimo tego wziął ślub i wyjechał ze swoją wybranką do Gdańska. 

Córka Janiny i Władysława była młodsza od swojego brata Norberta o ponad 6 lat i do tego była bardzo rozpieszczona. Była córeczką mamusi i oczkiem w głowie tatusia. Trzeba było o nią niesamowicie dbać, bo inaczej dziewczyna od razu czuła się gorzej. Matka często się nad nią litowała, przez co nie musiała zupełnie pomagać w domu, a to wszystko dlatego, bo Karolina miała alergię na kurz. 

Karolina po ukończeniu studiów bardzo szybko wyszła za mąż. Jego wybranek pochodziła z ubogiej, nieco dysfunkcyjnej rodziny, jednak Karolinie to wcale nie przeszkadzało. 

– To nie jego wina, że pochodzi z biednej rodziny. Mamo, ja go kocham i na pewno wszystkiego się dorobimy razem! – powtarzała Karolina. 

Rodzice jakoś się z tym pogodzili i stwierdzili, że nie będą się wtrącać w sprawy młodych. Janina nawet powiedziała, że nie ma co osądzać chłopaka po tym, z jakiego domu pochodzi. Po jakimś czasie zarówno rodzice Karoliny jak i jej mąż przyzwyczaili się do siebie i zaakceptowali. Sprzyjał temu na pewno fakt, iż młoda para zamieszkała z rodzicami dziewczyny. 

Na początku Wiktor pokazywał, że bardzo dba o naszą córkę, nawet sprzątał w domu ponieważ wiedział o alergii Karoliny. Potem jednak przestał się starać i liczył na to, że to teściowa będzie sprzątać. 

Po ślubie stał się całkowicie leniwy! Nie potrafił nawet odłożyć do zlewu naczyń po obiedzie, nie mówiąc już o umyciu wanny po swojej kąpieli. Karolina nie sprzątała ze względu na alergię i od początku podzielili obowiązki tak, że to Wiktor miał sprzątać, ona robiła całą resztę. Teściowa starała się jakoś ogarnąć tę sytuację bez wyrzutów, ale wtedy Władysław zdenerwował się widząc bezczynność córki i jej męża. Urządził im taką awanturę, że aż postanowili się wyprowadzić. 

Córka po jakimś czasie odezwała się do matki, chcąc trochę zażegnać konflikt. Zaprosili ją do siebie, ale bez ojca – na niego byli jeszcze obrażeni. Kiedy Janina przekroczyła próg mieszkania, które wynajmowali, złapała się zdumiona za głowę. Mieszkanie obrastało brudem!

– Wiktor, nie możesz tak robić. Musimy to razem posprzątać, przecież wiesz, że Karolina ma alergię! – Janina postanowiła interweniować. 

– Ma alergię, bo tak na nią chuchaliście i tworzyliście dla niej takiej sterylne warunki, przez to ma alergię! To Wasza wina i nikogo innego! – warknął zięć na teściową.

– Dlaczego nie kupujecie specjalistycznej chemii do sprzątania, tylko macie jakiś uniwersalny, tani płyn?

– U mnie w domu zawsze się tym wszystko myło i jakoś żyję. Bez sensu wydawać masę pieniędzy na te drogie specyfiki.

Powoli zbliżała się rocznica ślubu Karoliny i Wiktora. Janina stwierdziła, że najlepszym prezentem będą różne rzeczy do sprzątania. Kiedy zięć zobaczył taki prezent, mocno się oburzył. 

– Co to ma być? Płyn do szyb, podłogi i domestos? Ładny mi prezent! 

– Może to nie jest bardzo standardowy prezent, ale wiem, że na pewno Wam się bardzo przyda.

– A to co, uważasz, że jesteśmy takimi brudasami, że tylko to można nam dać na rocznicę?! – krzyczał ciągle oburzony zięć.

– Przestań, przecież nie chciałam Cię urazić.

Wiktor wyszedł z mieszkania trzaskając drzwiami, a córka obwiniła matkę o to, że zrujnowała jej rocznicę. Janina próbowała jakoś uratować tę sytuację i powiedziała:

– Wiesz, w zasadzie to nie jest główny prezent, w ogóle prezent. Przyniosłam Wam to – i wyciągnęła 600 złotych.

Od tamtej sytuacji Janina nie jest już zapraszana do córki. Dziewczyna czasami wpada do rodziców w odwiedziny, ale zięć za to nie chce ich znać. Poza tym Janina zauważyła, że chyba coś się jednak zmieniło, bo na zdjęciach, które Karolina wrzuca na portal społecznościowy z ich mieszkania, widać porządek. No cóż, być może jej interwencja jednak coś zmieniła i Wiktor wyciągnął jakieś wnioski! 

Czy para naprawdę mogła się obrazić z powodu takiego prezentu?

Oceń artykuł

;-) :| :x :twisted: :smile: :shock: :sad: :roll: :razz: :oops: :o :mrgreen: :lol: :idea: :grin: :evil: :cry: :cool: :arrow: :???: :?: :!:

Córka jest uczulona na kurz, a zięć ma to gdzieś!