Córki nie obchodzi, że jeśli oddam jej mieszkanie, to nie będę miał z czego żyć

Niektórzy twierdzą, że to los podejmuje za nas decyzje, a jeszcze inni uważają, że wszystko to, co ma miejsce w naszym życiu jest wynikiem naszych działań i decyzji. Jeśli chodzi o mnie, to w swoim życiu podjąłem złą decyzję i związałem się z nieodpowiednią kobietą. Byłem w niej tak bardzo zakochany, że w ogóle nie widziałem tego, iż interesują ją inni mężczyźni, zabawa oraz używki i byłem pewien, że ja ją “naprawię” i przy mnie się ustabilizuje oraz pokocha życie rodzinne. Miałem taką nadzieję, ale niestety, prawda okazała się być inna i nawet po narodzinach naszego dziecka Bożena się nie zmieniła. 

Co rusz dowiadywałem się o wszystkich jej nowych “przygodach”, o których donosili mi koledzy, sąsiedzi, przyjaciele oraz członkowie rodziny. Bardzo mnie to zawstydzało i ogólnie zachowanie kobiety było dla mnie ciosem, ale jakoś przełykałem tę gorycz z miłości do niej. Tak wytrzymałem pięć lat, ale potem nie byłem już w stanie tego znosić i wniosłem pozew o rozwód. Na szczęście żona nie chciała ode mnie niczego i nie musiałem walczyć z nią o majątek. Zostawiła mi mieszkanie, które kupiliśmy, ale nie mieszkaliśmy tam z córką. Postanowiłem wynająć to mieszkanie, a ja z córką pojechałem do moich rodziców, którzy także wymagali opieki i już dawno temu chcieli, abym zamieszkał nieco bliżej. Tak też się stało i zaczęliśmy żyć pod jednym dachem. 

Pieniądze z wynajmu mieszkania szły oczywiście na córkę – jej naukę, ubrania dla niej oraz różnego rodzaju wycieczki, aby zobaczyła kawałek świata. Starałem się dać córce naprawdę jak najwięcej i chciałem, aby miała godne dzieciństwo. Poeniądze, które natomiast zarabiałem szły na leki rodziców, jedzenie oraz rachunki, a dla mnie zostawało już niewiele. Miałam nadzieję, że córka kiedyś doceni to, jak się o nią troszczyłem. Obecnie jestem 58-latkiem z cukrzycą, którego zdrowie stale się sypie. Ostatnio zaczynam mieć problemy z wątrobą. 

Teraz nie pracuję, ponieważ dolegliwości zdrowotne na to mi nie powalają. Zresztą, ko przyjmie do pracy takiego schorowanego, zniszczonego życiem mężczyznę? Nie mam emerytury, bo nie przepracowałem wystarczającej ilości lat i otrzymuję tylko małą rentę. Teraz żyję głównie z pieniądzy, które mam z wynajmu mieszkania. Córka ma już 31 lat i ostatnio postanowiła wziąć ślub. Wraz z tą informacją postawiła mi ultimatum. Mam zerwać umowę z obecnymi lokatorami mieszkania, a potem przepisać je na nią, bo ona zamierza tam mieszkać wraz z mężem. Kiedy powiedziałem, że jeśli to zrobię, to nie będę miał za co żyć córka odpowiedziała, że to nie jest jej problem.

Stwierdziła, że przecież mogłem sobie odłożyć pieniądze na starość, tym bardziej, że wynajmowałem to mieszkanie od początku, a skoro tego nie zrobiłem, to jest dowód na moją lekkomyślność i nieodpowiedzialność. Naprawdę nie wiem, co robić. Brakuje mi oszczędności, a przecież potrzebuję leków oraz opieki lekarskiej, czy mieć za co płacić nawet te głupie rachunki. Co mam robić? Jak córka w ogóle może mi coś takiego robić i dlaczego dla mnie taka jest?

Oceń artykuł

;-) :| :x :twisted: :smile: :shock: :sad: :roll: :razz: :oops: :o :mrgreen: :lol: :idea: :grin: :evil: :cry: :cool: :arrow: :???: :?: :!:

Córki nie obchodzi, że jeśli oddam jej mieszkanie, to nie będę miał z czego żyć