Kiedyś myślałem, że ludzie, którzy stawiają wysokie ogrodzenia i bramy z mocnymi zabezpieczeniami próbują w ten sposób ukryć coś przed wścibskimi oczami. Po przeprowadzce do domu jednorodzinnego zrozumiałem prawdziwy powód takiego zachowania. Sąsiedzi muszą wiedzieć, że nie można bez pozwolenia wchodzić na nie swój teren. Niestety, niektórych przed tym zatrzymać może tylko wysoki i solidny płot.
Jeden z moich przyjaciół po zakupie domu na wsi od razu zmienił ogrodzenie. Nowy płot miał półtora metra wysokości.
Później zajął się porządkowaniem działki, sadzeniem kwiatów, warzyw i owoców, a potem robieniem rabatek. Planował wyłożyć między innymi kamyczkami ścieżkę w ogrodzie, dlatego kupił idealne do tego różnego rodzaju odpadki budowlane, w tym też gruz. W tym właśnie momencie zaczęły się problemy.
Wtedy nagle wszyscy okoliczni mieszkańcy przychodzili do mojego znajomego, aby go poznać i się z nim przywitać. Od razu rozglądali się po całej działce zaspokajając swą ciekawość. Jeden z sąsiadów poprosił o podzielenie się z nim niewielką ilością gruzu, bo chciał trochę umocnić słup przy bramie. Mój przyjaciel oczywiście się zgodził zwłaszcza, że sąsiad zrobił na nim dobre wrażenie. Tego dnia nikt już do niego nie przyszedł.
Po weekendzie znajomy wyjechał na cały tydzień do miasta, a kiedy wrócił to zobaczył coś, czego zupełnie się nie spodziewał.
Z ogromnej góry odpadów została tylko połowa. Ten sąsiad, który wydawał się taki miły okazał się na tyle bezczelny, że zbudował sobie przejście na działkę mojego znajomgo prowadzące ze swojej szopy. Spuścił na jego teren drabinę, po które sobie bezproblemowo schodził. Po 30 minutach znowu tutaj przyszedł, tym razem, żeby pożyczyć betoniarkę, bo ciężko mu mieszać wszystko ręcznie. Ciężko mi sobie nawet wyobrazić, co czuł w tym momencie mój znajomy.
Mój znajomy szorstko odmówił sąsiadowi. Jak w ogóle miał czelność prosić o betoniarkę po tym jak ukradł mu połowę zakupionego materiału, a w dodatku zrobił sobie przejście na jego działkę! Kiedy sąsiad usłyszał te wyrzuty odpowiedział, że przecież znajomy sam mu pozwolił “pożyczyć” gruz, a skoro nikogo nie było w domu, to musiał jakoś wejść na działkę. Na koniec dodał, że “przyjezdni” tacy są, że się tylko o coś przyczepiają.
W tej chwili mój przyjaciel buduje kolejne ogrodzenie, a wcześniej zbudował szopę, w której chowa wszystkie swoje narzędzia i różne materiały.