Dlaczego chcę żyć sama

Uważam się za przeciętną kobietę, jestem zamężna, pracuję, mam dziecko. Mam też trzy bliskie przyjaciółki, z których dwie rozwiodły się kilka lat temu.

Pamiętam wyraźnie, jak po rozwodzie moje koleżanki popadły w głęboką depresję, zadręczając się ciągle tym samym pytaniem o słuszność swojej decyzji. Ponadto sytuacja finansowa odcisnęła na nich piętno, czuły się zupełnie bezbronne w obliczu życiowych bolączek. Aby odzyskać równowagę, zaczęły randkować. Jednak niewiele to zmieniło.

Z czasem Basia i Klaudia – tak nazywają się moje przyjaciółki – oprzytomniały, zaczęły czuć się znacznie pewniej i zrozumiały, że nie potrzebują żadnego mężczyzny, aby mieć szczęśliwe życie. Nie zrozumcie mnie źle, uwielbiają się umawiać na randki, ale ich spotkania nigdy nie przeradzają się w poważny związek, ponieważ nie chcą ponownie obciążać swoich barków ogromem obowiązków, jak niekończące się gotowanie, pranie, sprzątanie i tym podobne. A pod względem emocjonalnym jest im o wiele lepiej w pojedynkę. Żadnych kłótni, zazdrości, nieporozumień. I nie boją się samotności na starość, bo mają dzieci.

Po wysłuchaniu moich przyjaciółek uświadomiłam sobie, że od dawna marzyłam o takim życiu. Zastanów się, jak wygląda życie zamężnej kobiety. Codziennie musi wstać przed resztą rodziny, aby przygotować śniadanie, potem pomóc dzieciom przygotować się do przedszkola lub szkoły, a później to już zależy od niej. A czasu dla siebie nie pozostaje zbyt wiele. Po pracy kobieta też nie może odpocząć, bo musi kupić artykuły spożywcze na kolację, bo wieczorem jest w pełni zajęta dziećmi (zajęcia dodatkowe, odrabianie lekcji itp.). A obowiązki domowe? To także jest uważane za obowiązek kobiety.

A może znasz kobietę, która po ciężkim dniu pracy może sobie pozwolić na relaks w gorącej kąpieli? A może pójść na zakupy z przyjaciółmi lub do kina? Bardzo chciałam mieć jeden dzień w tygodniu tylko dla siebie, ale niestety…

Jakie wnioski można wyciągnąć z tego wszystkiego? Co ja osobiście o tym myślę?
Każda młoda dziewczyna marzy o tym, by spotkać swojego jedynego mężczyznę i wyjść za mąż. I po co? Wziąć na siebie wiele obowiązków i skończyć jako głęboko nieszczęśliwa, udręczona kobieta, która ma czas, by zajmować się wszystkimi, tylko nie sobą. Czy o tym właśnie marzyły w najszczęśliwszym dniu swojego życia? Z pewnością inaczej postrzegały życie rodzinne.

Wielu powiedziałoby, że człowiek jest kowalem własnego losu. Tak, ale bardzo często stajemy się zakładnikami okoliczności. Dziecko zachoruje w dniu, w którym zamierzałyście spotkać się z przyjaciółmi, potem coś się zepsuje, a pieniądze, które tak długo zbierałyście na zakup płaszcza, musicie wydać na naprawę. A twój mąż zamienia się w przeciętnego mężczyznę. Przestaje widzieć w tobie kobietę, miłość i zrozumienie opuszczają twój dom bez śladu.

Może przeżywam kryzys wieku średniego? Chcę odejść od męża i żyć sama. Naprawdę chcę znów poczuć się jak kobieta.

Oceń artykuł

;-) :| :x :twisted: :smile: :shock: :sad: :roll: :razz: :oops: :o :mrgreen: :lol: :idea: :grin: :evil: :cry: :cool: :arrow: :???: :?: :!:

Dlaczego chcę żyć sama