Dopiero teraz zrozumiałem, dlaczego już nie jesteśmy razem

Byliśmy z dziewczyną w związku prawie półtorej roku. To był dzień moich urodzin. 

Zawsze poświęcała mi dużo uwagi i potrafiła w ważnym dla mnie dniu sprezentować naprawdę piękny i okazały prezent. Nie chodzi o to, że mam nie wiadomo jakie wymagania, ale kiedy zobaczyłem ją z małym pudełeczkiem czekoladek w ręku i balonem, byłem trochę zaskoczony, ponieważ dzień moich urodzin to nie byle jaki dzień, a jeden z ważniejszych w moim życiu.

No nic, pomyślałem, że może ma cięższy czas i postanowiłem to zrozumieć. Otworzyłem pudełeczko i zacząłem jeść czekoladki. 

W dzień urodzin odwiedziło mnie niewiele ludzi, ponieważ większość z nich miała swoje sprawy i nie mogli mnie odwiedzić. 

Już po 22 prawie nikogo u mnie nie było, bo większość ludzi kolejnego dnia szła do pracy, w tym także moja dziewczyna Wiktoria, która pojechała do siebie. U mnie został jeszcze mój przyjaciel Darek, którtego także dość długo nie widziałem, więc chcieliśmy trochę nadrobić ten stracony czas.

Kiedy dziewczyna wychodziła, na koniec jeszcze odwróciła się i mrugnęła do mnie okiem.

Pocałowałem ją i wróciłem do przyjaciela. Piliśmy drinki i rozmawialiśmy. Darek wtedy nie miał dziewczyny i podczas tej rozmowy zadawał bardzo wiele pytań o Wiktorię – czym się zajmuje, skąd dokładnie jest, jaka to dziewczyna, jakie ma pasje? Czy ją kocham, czy to tylko niezobowiązująca znajomość?

– Oczywiście, że bardzo ją kocham, jest dla mnie idealną kobietą – taką czułą i delikatną. Myślę, że mógłbym się z nią ożenić… 

Był zaskoczony tym, że jeszcze nie mieszkamy razem.

– Dlaczego myślisz, że ona też chciałaby wziąć z Tobą ślub?

– Ponieważ często mówi o nas w perspektywie przyszłości. 

– Moja była dziewczyna też tak o nas mówiła, a potem dowiedziałem się, że mówiła to samo pięciu innym facetom… 

To mnie trochę rozbawiło, bo nie potrafiłem sobie wyobrazić tego, by Wiktoria mówiła coś podobnego do kogoś innego poza mną. 

Nadszedł poranek. W moim mieszkaniu okna wychodzą na wschód, mieszkam na dziewiątym piętrze, a balon od Wiktorii mienił się w promieniach wschodzącego słońca.

Darek, który u mnie został na noc, powiedział:

– Dawaj, wypuścimy balon w świat! No dalej!

Wzięliśmy balon i puściliśmy go z balkonu. Balon przeleciał nad domami i leciał w kierunku centrum miasta, aż w końcu zniknął nam z pola widzenia.

Potem dalej poszliśmy spać.

Nagle obudził mnie telefon od dziewczyny. Nawet się ze mną nie przywitała, tylko od razu zadała mi pytanie:

– Tak czy nie?

Powiedziała, żebym od razu odpowiedział.

Często zadawaliśmy znienacka takie pytanie, jeśli nie mogliśmy się na coś zdecydować, np. czy kupować jakąś rzecz, czy nie, dlatego pomyślałem, że teraz jest tak samo.

– Nie – powiedziałem.

– Czemu nie?

– Zakazane pytanie.

– Tak, racja. Zatem żegnaj…

Potem już nigdy nie zadzwoniła. Pomyślałam potem, że pewnie pytała o to „czy będziemy razem, czy nie”.

Potem natknąłem się na jej komentarz na Facebooku pod postem naszego wspólnego znajomego i postanowiłem do niej zadzwonić.

Okazało się, że w balonie ukryty był sygnet z propozycją ” wyjdziesz za mnie?”. Ona wtedy mi się oświadczyła!

Wiktoria znowu przyniosła mi balon i tym razem nie przegapiłem tej szansy! 

Życzę wszystkim szczęścia! Trzeba być otwartym na wszystko, nawet na mało standardowe posunięcia i rozwiązania. Los wie najlepiej, co jest dla nas dobre!

Oceń artykuł

;-) :| :x :twisted: :smile: :shock: :sad: :roll: :razz: :oops: :o :mrgreen: :lol: :idea: :grin: :evil: :cry: :cool: :arrow: :???: :?: :!:

Dopiero teraz zrozumiałem, dlaczego już nie jesteśmy razem