– Dopóki mieszkasz w moim domu, musisz przestrzegać moich zasad!

Nagle usłyszał pukanie do drzwi. Było już tak późno… Marian nawet nie zauważył, ile godzin upłynęło mu na jego smutnych przemyśleniach. Próbował jakoś robić dobrą minę do złej gry, ale zaczerwienione i opuchnięte oczy go zdradziły. 

– Znowu płakałeś? Boże, przestań! Co jemy? – zapytała żona.

Marian skinął głową i poszedł odgrzać obiad. Nie wiedział, jak rozpocząć tę ważną rozmowę. To go w jakimś sensie przerażało, ale wiedział, że nie chce już tak dalej żyć.

– Wiola, to już po prostu nie do zniesienia!

– Co Ci nie pasuje? Tak powinno być i koniec, przestań już do tego wracać! 

– Wiola!

– Powiedziałam, wystarczy już tego! Nie chcę już rozmawiać na ten temat, już ostatnia kropka nad „i” została postawiona. 

Marian gwałtownie wstał od stołu i wyszedł do drugiego pokoju. Potrzebował pewnej kwoty pieniędzy i z żoną mogliby pomóc Julii, ale ona kategorycznie się na to nie zgadzała. 

Julia wyrastała na zwykłą dziewczynę. Nie sprawiała żadnych problemów, ale nie była za bardzo otwarta. Córka dość szybko dojrzała. Kiedy jednak otrzymała samochód od matki w prezencie na 18-te urodziny, straciła cały zdrowy rozsądek. Zaczęła pić, ciągle imprezować, a potem grać w kasynie i mieć coraz to większe długi… Potem Marian z żoną dowiedzieli się o tym, że ich ukochana córeczka jest narkomanką.

Wtedy od razu porzucili wszystkie swoje sprawy, bo chcieli ratować Julię. Sama Julia widziała już, w jakim jest stanie, dlatego zgodziła się na dobrowolne leczenie. Niestety, kiedy wróciła do domu, była tak bardzo agresywna, że rodzice nie wiedzieli już, do jakiego specjalisty mają się z nią udać. Julia w dodatku lubiła żyć na ich utrzymaniu i nie myślała nawet o tym, żeby iść do pracy. Całymi dniami siedziała przy komputerze i traktował rodziców jak służących.

Wtedy żona zachorowała i była potrzebna operacja. Po niej Wioletta przez długi czas leżała w domu, ponieważ musiała dojść do zdrowia. Marian naprawdę miała nadzieję, że jego żona stanie na nogi. Myślał też, że córka pomoże im jakoś w tej trudnej sytuacji, ale to było jednak naiwne myślenie.  

Tego wieczora postanowił porozmawiać z córką, ale ich rozmowa przerodziła się w okropną awanturę. Julia rzucała rzeczami i mówiła, że nie zamierza tutaj nic robić, bo wszystko jej się należy. Wtedy do pokoju weszła Wioletta:

– Dopóki mieszkasz w naszym domu, to masz się dostosowywać do naszych zasad, a jeśli Ci się coś nie podoba, to wynoś się stąd i żyj jak chcesz, gówniaro!

Marian próbował jakoś załagodzić sytuację i pogodzić kobiety, ale obie były wściekłe. Kiedy Julia zatrzasnęła za sobą drzwi, Wioletta zabroniła mężowi pomagać córce. Nie chciał jej denerwować, w końcu nie doszła jeszcze do siebie, dlatego raczej się jej słuchał, chociaż mimo tego nadal od czasu do czasu starał się dać coś córce. 

Kiedyś Wioletta przyłapała ją na gorącym uczynku – zamiast kupić sobie zimowe buty,  po raz kolejny pomógł Julii. Wtedy jego żona postawiła go przed wyborem: albo ona, albo córka. Od tego czasu musiał przestać pomagać Julii, chociaż poczucie winy go stale nie opuszczało. Mężczyzna chciał, żeby wszystko było jak wcześniej. Był pewien, że żona wybaczy córce, jeśli ta weźmie się za siebie i podejmie jakąś pracę.

Ta jednak znowu żąda pieniędzy. Ojciec ostatnio przelał jej 1500 na konto, a w odpowiedzi nie usłyszał nawet głupiego „dziękuję”.

Bohater tej opowieści przymyka oko na wiele rzeczy, ale czy robi to dobrze? Czy potępiasz takie zachowanie, czy raczej jest Ci żal tego mężczyzny i jego córki? Czy myślisz, że w końcu w tej rodzinie będzie lepiej?

Oceń artykuł

;-) :| :x :twisted: :smile: :shock: :sad: :roll: :razz: :oops: :o :mrgreen: :lol: :idea: :grin: :evil: :cry: :cool: :arrow: :???: :?: :!:

– Dopóki mieszkasz w moim domu, musisz przestrzegać moich zasad!