Agata postanowiła spędzić wakacje w Turcji. Podczas tego pobytu była świadkiem haniebnego zachowania swoich rodaków.
„Pierwszy raz w życiu tak bardzo wstydziłam się za Polaków!” – powiedziała dziewczyna.
Wszystko wydarzyło się w jednym z pięciogwiazdkowych hoteli Turcji. Jego obsługa popełnił błąd wraz z decyzją o postawieniu stołu szwedzkiego z dużą ilością owoców. Na stole z owocami zwykle stawiano winogrona, gruszki, arbuzy, jabłka, melony, pomarańcze oraz śliwki, jednak pewnego razu postawiono tam także brzoskwinie. Jeden z wczasowiczów wziął sobie brzoskwinie, a w ślad poszła inna kobieta i tak dalej.
„Wkrótce personel musiał przynieść kolejną misę z brzoskwiniami. Gdy tylko ją postawiono, to praktycznie natychmiast rzucił się na nią tłum polskich wczasowiczów. Wszyscy się przepychali, popychali wzajemnie, a nawet wyzywali. Wyglądali jak zlatujące się na chleb gołębie!” – zaznaczyła Agata.
W rezultacie połowa osób na sali stała w kolejce po brzoskwinie, a druga połowa z kolei była coraz bardziej nerwowa i nie rozumiała, co się dzieje. Polacy zaczęli jeszcze bardziej uporczywie domagać się brzoskwiń. Wkrótce wynieśli ich kolejną miskę i wtedy się zaczęły przekrzykiwania:
„Weź więcej, weźmiemy sobie na plażę”, “Nie mam już gdzie ich wkładać. Idź do pokoju po torbę, to jeszcze się trochę weźmie”, ” Krzysiek, tylko wybierz jakieś ładne! Miękkich nie zabierzemy do domu przecież” – tak polscy turyści przebierali brzoskwinie.
Agata nie wie, czy współczuć im głupoty, czy się na nich wściekać: „zachowywali się tak, jakby brzoskwinie były niedostępne w Polsce”.
Dziewczyna dodała od siebie, że hotel jej się nie podobał, a jedzenie, które w nim serwowano było nudne i mdłe. Jednak po tym co zobaczyła trochę to rozumie – pewnie gdyby podawano coś lepszego, to polscy turyści zabraliby to w mig.