Gdzie podziały są babcie, które spędzały całe lato z wnukami w swoich wioskach?

Mieszkałam z babcią do 5 roku życia. Potem krótko z mamą, dopóki nie uciekłam do babci z przedszkola. Po prostu przeczołgałam się pod ogrodzeniem dzięki małej dziurze, która się tam znajdowała, a w związku z tym, że wtedy aż tak bardzo się nami nie zajmowano i na nas nie uważano, to przedarłam się potem przez krzaki i uciekłam do domu babci.

Kiedy skończyłam 7 lat to poszłam do pierwszej klasy. Ze szkoły podstawowej także uciekałam, potem zaczęłam wagarować, nauczyłam się palić papierosy i kraść kapustę oraz ziemniaki z piwnic sąsiadów.

Moja babcia zabrała dokumenty ze szkoły i zaczęła uczyć mnie w domu aż do 12 roku życia, zatem całe dzieciństwo spędziłam właśnie u babci.

Niedawno przypadkowo trafiłam na ciekawy artykuł, w którym pisano o „tradycyjnej babci” i pomyślałam sobie o babci mojego dziecka – jaka ona jest i dlaczego zachowuje się wobec mojego dziecka inaczej, niż kiedyś moja w stosunku do mnie? 

Autorka tego artykułu podała prosty przykład, aby zilustrować to, co chciała przekazać:

“W kraju mojego męża mówi się, że aby wychować odpowiednio dziecko musi mieć ono styczność ze wsią, naturą i prawdziwą wiedzą. Wiąże się to także z tym, że ludzie powinni pomagać sobie nawzajem w opiece nad dziećmi, ponieważ wiedza teoretyczna z książek bardzo różni się od praktycznej, a osoba, która wychowała dziecko, może przynajmniej wesprzeć radą”.

Kiedy urodził się mój syn, natychmiast praktycznie został poddany leczeniu i większość czasu spędzał w szpitalu, ponieważ zdiagnozowano u niego chorobę serca i zapalenie nerek. Teściowa udzielała mi konsultacji przez telefon i to wszystko. W ciągu siedmiu lat życia mojego dziecka mogłam na palcach jednej ręki policzyć wizyty jego babci – tak ich było mało.

Mój syn nie spędza jak kiedyś ja lata na wsi. Cały czas dużo pracujemy i nie wybieramy się zbyt daleko poza nasze miasto. Zdecydowaliśmy, że ciche przedmieścia najlepiej nadają się do życia z dzieckiem.

Babcia mieszka niedaleko, w pobliskiej wiosce. Też jeszcze pracuje, ale już nie na pełen etat. Ja po 6 latach opieki nad chorym dzieckiem i jednoczesnej pracy wpadłam w depresję i mocno się przepracowałam. Czy babcia pomogła nam chociaż na tym etapie naszego życia? Nie!

Raz szpitalny psycholog zadzwonił do nas i zaproponował nam rozmowę, abyśmy mogli sobie jakoś wszystko łatwiej poukładać w głowie. Nigdy jednak nie udało nam się do niego przyjechać, bo ten psycholog przyjmował w szpitalu, w którym na początku jeździliśmy z dzieckiem na badania, a to aż dwie godziny drogi. Teraz mieliśmy jechać tam sami, ale nie mieliśmy z kim zostawić dziecka nawet na te 5 godzin, dlatego zrezygnowaliśmy z tego pomysłu. 

Uświadomiłam sobie, że stało się z dzisiejszym światem coś dziwnego. Wiem też, że jeśli poczułabym się źle, albo coś by mi się stało, to nikt nawet nie odbierze dziecka ze szkoły poza mężem. Teraz współczesne babcie nie mogą nawet znaleźć pół dnia dla swoich wnuków! 

Ta babcia, która nie jest zainteresowana tym, czy jej wnuk nie jest głodny i czy wspina się po płotach, staje się niedostępna emocjonalnie dla dziecka i zupełnie mu obca. Poza tym mają takie podejście w którym widać, że te wizyty, które mają miejsce raz w roku na parę godzin to czas, za który należy im dziękować i być niezwykle wdzięcznym. 

Wiem, że nikt nikomu nie jest nic winien, a nasze problemy są tylko nasze, jednak podczas depresji, kryzysu emocjonalnego i problemów zdrowotnych dziecka mogłaby przyjść chociaż raz i zapytać, jak się czujemy. 

Chcę zakończyć swoje przemyślenia słowami autorki tego artykułu:

“Gdzie podziały się te babcie, które zrobiły naleśniki, ugotowały dżem malinowy i nauczyły nas zatrzymać krwawienie oraz nasmarować się olejem goździkowym, który chronił nas przed komarami? Wśród mojego otoczenia jest ich bardzo mało”.

Ja bardzo kocham moją babcię i chcę ukłonić się przed wszystkimi innymi babciami, które były albo są takie jak moja. Ja także chcę w przyszłości taka być i będę się bardzo o to starać!

Oceń artykuł

;-) :| :x :twisted: :smile: :shock: :sad: :roll: :razz: :oops: :o :mrgreen: :lol: :idea: :grin: :evil: :cry: :cool: :arrow: :???: :?: :!:

Gdzie podziały są babcie, które spędzały całe lato z wnukami w swoich wioskach?