Grzesznik

Ignacy pracował jako policjant operacyjny już 10 lat. Był bawidamkiem i pijakiem, do tego był chamski, a wyglądem też nie zachwycał –  gruby, wysoki mężczyzna niewyróżniający się w tłumie.

Jego dziewczynadrobna, elegancka, wyglądała tak, jakby znamienity artysta wyrzeźbił ją w marmurze. Była doskonale wykształcona i pochodziła ze starej rodziny szlacheckiej. Mimo tego świetnie dogadywała się z Ignacym. Dokuczali im w wydziale policji, że pasują do siebie jak kwiatek do kożucha.

Kiedy Ignacy zasiadał za kierownicą, to wszyscy ateiści zaczynali się modlić. Zwykle po przejechaniu się z nim raz wszyscy mieli już dosyć i nie mieli zamiaru wsiadać do samochodu z powrotem – nikt nie chciał ryzykować. Ignacy na szczęście także się nie narzucał.

Pewnego dnia na wezwanie wyjechał służbowym samochodem, a towarzyszył mu drugi funkcjonariusz policji, technik kryminalistyki i jeszcze jeden funkcjonariusz, który zwykle pełnił rolę kierowcy. Niestety, zwykłe wezwanie okazało się zupełnie inne, bardzo niebezpieczne. Na miejscu zastano zdesperowanego emerytowanego wojskowego, który strzelał na oślep. Młody policjant, towarzysz Ignacego, był niedoświadczony, więc musiało się to źle skończyć.

Kula trafiła w głowę. Mężczyzna dostał spazmów z bólu. Ignacy spokojny i skupiony oddał jeden strzał do agresora i wezwał posiłki, a kiedy się pojawiły od razu wniósł rannego kolegę od samochodu i odwiózł go do pobliskiego szpitala. Pędził z niewyobrażalną prędkością, która przeraziła policjanta – kierowcę. Powiedział bowiem, że jeszcze nigdy wcześniej nie modlił się tak jak podczas tej podróży. Dojechali na miejsce w 7 minut, chociaż droga tam zajmuje ok 13 minut.

Chirurg podszedł szybko do rannego, obejrzał go a potem powiedział: 

Jest w agonii, nie ma sensu go operować.

Słuchaj no doktorku, nie szukaj tutaj sensu, tylko bierz i go operuj! ryknął Ignacy Chłopak ma tylko 21 lat, a jego córka ma zaledwie 3 miesiące.

Wie Pan przecież, że on nie przeżyje. To wszystko naprawdę nie ma sensu.

Ignacy wyjął broń i przyłożyłdo głowy chirurga:

Zawiadom personel, niech przygotują salę operacyjną, rozumiesz?

Pójdziesz siedzieć! – krzyknął lekarz.

Tak, ale Twoje zwłoki już nie będą się tym przejmować.

Kierowca Bartek też wyciągnął broń

Pod dwoma lufami brygada lekarzy operowała długo i starannie.

Chłopak krótko po operacji odzyskał przytomność. Ignacy, Bartek i chirurg, który do tego czasu operował cały w nerwach, potem upili się alkoholem medycznym w szybkim tempie i zaśpiewali kilka piosenek o wojnie

Ignacy dostał pouczenie w związku z zachowaniem się wbrew regulaminowi, tak samo jak i Bartek. Ranny policjant wyzdrowiał całkowicie  wbrew wszelkim przewidywaniom.

Lekarz nie złożył skargi na działania funkcjonariuszy policji.

Oceń artykuł

;-) :| :x :twisted: :smile: :shock: :sad: :roll: :razz: :oops: :o :mrgreen: :lol: :idea: :grin: :evil: :cry: :cool: :arrow: :???: :?: :!:

Grzesznik