Do znanego psychologa zwróciła po pomoc pewna starsza kobieta. Miała ona dokładnie 67 lat. W trakcie wizyty kobieta skarżyła się specjaliście, że życie ją ominęło i nic z niego nie ma, bo nigdy nie przydarzyło się jej nic interesującego i fascynującego. Swoje życie ogólnie uważa za szare i nudne.
Jedyną rzeczą powtarzającą się w życiu kobiety była nuda. Dni mijały jej monotonnie, nie spotkała się nigdy z wielką miłością i porywem uczuć o jakich pisano w powieściach miłosnych – zupełny brak ciekawych zwrotów akcji. Nie było też żadnych wesołych niespodzianek czy chwil, które może z rozczuleniem wspominać. Kobieta jest absolutnie rozczarowana swoim życiem.
W rzeczywistości kobieta oszukiwała siebie przez cały ten czas, bo to nie życie jest winne temu, jak się teraz czuje, a fakt, że nie dążyła do osiągnięcia czegoś w życiu, nie rozwijała siebie emocjonalnie i tylko czekała na to, aż los zrobi wszystko za nią i będzie obdarowywał ją prezentami.
Staruszka nie zamierzała dziękować losowi za to, że mogła dożyć takiego wieku i ma środki do życia, dzięki którym chociażby mogła przyjść na wizytę do psychologa. Z jej ust można było usłyszeć tylko skargi.
Nie podziękowała życiu także za bycie matką, bo uważa, że jej dzieci są niewdzięczne i żyją własnym życiem. Za męża też nie miała zamiaru dziękować, ponieważ nie spełnił jej oczekiwań.
Psycholog też nie pocieszył kobiety ani nie utwierdził jej w swoich przekonaniach. Zaczł ją pytać, czego chciałaby od życia i za co jest mu wdzięczna, na co kobieta odpowiedziała:
– Po co ja tutaj w ogóle przychodziłam! Jak widać, to strata pieniędzy!
Jeśli nie bierzesz odpowiedzialności za swoje życie, ale tylko czekasz na prezenty od losu, to rozczarowanie i zgorzkniałość są nieuniknionym finałem takiego postępowania.