Jak żyją kobiety po czterdziestce, które nigdy nie wyszły za mąż

Ostatnio dość często zaczęła nachodzić mnie myśli, że obecnie liczba samotnych kobiet znacznie wzrosła i to nie tylko z powodu rozwodów, ale także przez to, że kobiety świadomie wybierają bycie singielkami i życie bez męża oraz dzieci. Wielu ludzi powie, że po prostu nie mają szczęścia.

Na początku myślałam, że takie kobiety w jakiś sposób nie potrafią dostosować się do norm społecznych i z góry patrzą na więszkość mężczyzn, wierząc, że zostaną poproszone przez idealnego mężczyznę i to dokładnie wtedy, kiedy będą tego chciały. Jeśli jednak spojrzy się na statystyki innych europejskich krajów to można zauważyć, że kobiety, które nigdy nie wyszły za mąż i nie zamierzają tego robić, stały się po prostu bardziej świadome.

Najbardziej zaskoczyło mnie to, że liczba tych kobiet nie tylko dogania procent kobiet zamężnych i z dziećmi, a powoli gdzieniegdzie robi się nawet większa. Pewien z profesorów prowadzących badania na jednym z uniwersytetów Europy Zachodniej przeprowadził analizę porównawczą i stwierdził, że kobiety w wieku 40-70 lat, które nie pobrały się i nie miały dzieci, były zdrowsze, miały więcej przyjaciół i ogólnie były szczęśliwsze niż te kobiety, które miały rodziny.

Oczywistym jednak jest, że zamężne kobiety były badane same, a nie z partnerem, a być może, jeśli para małżeńska jest ze sobą mocno związana, to takie badania związane z poziomem szczęścią autentycznie mogą wyjść tylko wtedy, gdy bada się zarówno kobietę, jak i mężczyznę. Ponadto te badania były przeprowadzane w rozwiniętym kraju, gdzie kobieta jest pod mniejszą presją społeczną i gdzie chwali się intywidualność. Mam wątpliwości, czy w bardziej tradycyjnych społeczeństwach, w których kobieta jest oceniana na podstawie zdolności rozrodczych, takie kobiety byłyby szczęśliwe. Mimo wszystko wyciągnęłam z tego kilka wniosków.

Przede wszystkim nie ma znaczenia, czy poród uważany jest za naturalny proces, czy nie, ale jest to na pewno duże obciążenie dla ciała, które może wpłyną na kobietę bardzo negatywnie, nie tylko wizualnie, ale i zdrowotnie. Po drugie, w wielu małżeństwach wiele obowiązków rodzicielskich i domowych spoczywa na barkach kobiety, które zabierają im czas, przez co nie mogą spożytkować go na nieco przyjemniejsze czy pożyteczniejsze rzeczy, jak chociażby spotkania z przyjaciółmi, uprawianie sportu oraz hobby.

Po trzecie uważa się, że kobieta powinna być elastyczna i organizować sobie czas tak, aby mogła wykonać wszystkie obowiązki.

Nie chodzi mi o to, że wszyscy powinni być samotni i nie mieć dzieci, jednak małżeństwo i prokreacja nie gwarantują szczęścia, a czasami doprowadza to tylko do wzrostu obowiązków u kobiet. Dlatego lepiej nie wychodzić za mąż „bo tak wypada” i nie tolerować momentu, gdy ktoś narusza nasze granice tylko dlatego, bo lepiej niczego nie zmieniać ze wzgledu na rodzinę – inaczej wszystko to wpływa negatywnie na zdrowie.
W takim przypadku lepiej jest pozostać wolnym i spokojnym niż żyć z osobą, której się nie kocha i rodzić dzieci jednocześnie bojąc się, że społeczeństwo Cię potępi.

Oceń artykuł

;-) :| :x :twisted: :smile: :shock: :sad: :roll: :razz: :oops: :o :mrgreen: :lol: :idea: :grin: :evil: :cry: :cool: :arrow: :???: :?: :!:

Jak żyją kobiety po czterdziestce, które nigdy nie wyszły za mąż