Jestem wrażliwa na to co jem, dlatego nie chciałam bułek od teściowej i nie dawałam ich też moim dzieciom

Była teściowa pracowała jako wychowawczyni w przedszkolu. Stamtąd przynosiła do domu wszystko, co było zbędne i wydawało jej się akurat potrzebne: artykuły papiernicze, sportową odzież dziecięcą i inne zgubione prze dzieciaki rzeczy, które znalazła. Oczywiście przynosiła także jedzenie z przedszkola, które zostawało danego dnia, bo np. dzieci nie chciały tego jeść. Były to zwykle kromki chleba, soki, sery, bułki, a nawet nadgryzione kotlety.

Ludzie są różni. Ja od razu mogę powiedzieć, że jestem dość wrażliwa w kwestii jedzenia i nie mam ochoty jeść po kimś. Ona ciągle w odpowiedzi mówiła: “Ale to tylko dzieci!”. Wcale mnie to nie obchodziło, bo to nie były moje dzieci, więc nie zamierzałam po nich niczego jeść. Nie narzekaliśmy na biedę, dlatego nie musieliśmy jeść resztek po innych, nawet, jeśli to były tylko dzieci. 

Ponieważ mieszkaliśmy po sąsiedzku to teściowa prawie codziennie przynosiła nam nadgryzione bułki i chleb. Nie dawała nam zamkniętych soków i jogurtów, bo zwykle dawała to rodzinie swojej córki. Nie wiem czemu, ale nigdy nie potrafiłam jej stanowczo odmówić i powiedzieć, że nie potrzebujemy resztek, które nam przynosi. Zwykle nic jej nie mówiłam, brałam od niej to jedzenie, a potem karmiłam nimi ptaki.

Oceń artykuł

;-) :| :x :twisted: :smile: :shock: :sad: :roll: :razz: :oops: :o :mrgreen: :lol: :idea: :grin: :evil: :cry: :cool: :arrow: :???: :?: :!:

Jestem wrażliwa na to co jem, dlatego nie chciałam bułek od teściowej i nie dawałam ich też moim dzieciom