Staś i Ola początkowo nie chcieli się pobrać, ale musieli to zrobić, ponieważ Ola zaszła w ciążę, a rodzice Stasia zmusili go do oświadczyn, aby dziecko urodziło się w małżeństwie. Ale to małżeństwo i tak nie trwało długo.
Staś nie był jeszcze gotowy, aby zostać mężem, nie mówiąc już o roli ojca, i nie udźwignął takiej odpowiedzialności. Ola również nie była zachwycona z życia z mężczyzną takim jak Staś. Po narodzinach dziecka wszystko zmieniło się dramatycznie. Ola zaczęła szukać pieniędzy na utrzymanie dziecka. Znalazła pracę zdalną i zaczęła być rozdarta między dzieckiem a obowiązkami. A jej mąż wydawał się tym nie przejmować.
W ogóle nie angażował się w pomoc przy dziecku. Gdy tylko jego synek zaczynał płakać, Staś pakował swoje rzeczy i jechał do rodziców. Wkrótce złożył pozew o rozwód.
Mężczyzna mieszkał w domu rodziców, nie pracował, więc nie zamierzał płacić byłej żonie alimentów. Uważał, że dziecko nie ma obecnie żadnych potrzeb. Uważał, że nie ma potrzeby kupować pampersów, bo przecież jego matka świetnie radziła sobie bez nich. Dziecko nie potrzebuje też pieniędzy na jedzenie, bo nadal je tylko mleko. Nie trzeba też kupować ubrań, ponieważ wielu jego przyjaciół dało mu małe stare ubrania.
Ola była zmęczona faktem, że ojciec dziecka w ogóle nie angażował się w jego życie. Po prostu nie miała wystarczająco dużo pieniędzy. Musiała więc iść do pracy i zostawić małe dziecko z matką. Wtedy koleżanka poradziła jej, aby siłą przerzuciła część odpowiedzialności za syna na Stasia:
– Po prostu pójdź do jego domu i zostaw dziecko bez wyjaśnień. Niech pracuje jako niania, a ty kontynuuj pracę.
Dokładnie to zrobiła Ola. Przed rozpoczęciem dnia pracy pobiegła do domu Stasia:
– Nakarmisz go za dwie godziny, przygotowałam butelkę.
– Czekaj, co się dzieje? Po co go tu przyprowadziłaś?
– Jesteś ojcem, zaopiekujesz się dzieckiem, bo ja nie mam czasu, muszę zarabiać. Przydaj się w końcu do czegoś, skoro nie zarabiasz,
I tak było każdego dnia. Staś był bardzo zmęczony siedzeniem z noworodkiem. W pewnym momencie był tak wykończony, że postanowił przestać być bezrobotnym. Znalazł pracę jako ładowacz i zaczął zarabiać pieniądze.
– Wolę zapieprzać w pracy niż siedzieć z dzieckiem – powidział Staś.