Kiedy usłyszałam o co moja córka kłóci się z dzieckiem, aż wypuściłam wszystko z rąk

Kiedy wracałam do domu z warzywami z ogrodu, w głowie układałam plan na resztę dnia, ale rozmyślania przerwała mi kłótnia mojej córki i wnuczki. Przypadkiem usłyszałam coś, co chyba nie powinno dotrzeć do moich uszu:
– Mamo, chyba sobie żartujesz! Ty jesteś niepoważna! Jak sobie to wyobrażasz?
– Jestem dorosła i zamierzam wychować to dziecko!
– Cieszę się, bo to ono jest teraz najważniejsze, ale nie o tym mówię! Uważam po prostu, że jesteś nieodpowiedzialna! Powinnaś zajmować się wnukami, a nie rodzić własne dzieci. Na Boga! Ty masz pięćdziesiąt lat, mamo!

Warzywa wypadły mi z rąk, gdy to usłyszałam, ale dziewczyny nie przerwały kłótni.
– Nie postarzaj mnie! Mam dopiero czterdzieści sześć lat, a nie pięćdziesiąt. Jestem dorosła i mogę sama decydować o swoim życiu, a tak się składa, że postanowiłam mieć jeszcze jedno dziecko. A tobie się chyba nie spieszy do bycia matką, więc nie mydl mi oczu wnukami.
– Co ty wygadujesz, Tereska? Jakie dziecko? – nie wytrzymałam i musiałam się dowiedzieć czy to prawda.
– Widzisz mamo, nawet babcia uważa, że jesteś szalona z tym swoim pomysłem!
– Matko jedyna! Tereska! Czyli to prawda… A kto jest ojcem? – byłam coraz bardziej zdenerwowana.

– Babciu, mama nie chce się przyznać, ale podejrzewam, że to nasz sąsiad, do którego tak ochoczo biegała pomagać przy żniwach… i oto jest owoc tej pomocy!
– Żaneta! Trochę szacunku do matki!

Nie mogłam znieść tych krzyków ani natłoku myśli i musiałam wyjść na powietrze… Moja córka kilka lat temu straciła męża i wtedy wprowadziła się do mnie wraz z Żanetką. W zeszłym roku Teresa zaczęła interesować się życiem gospodarskim i często przesiadywała u sąsiadów, ale w ostatnie lato potrafiła znikać na całe dnie. Utrzymywała się z renty po mężu i prowadziła tez swój biznes w tym całym Internecie i nie powiem, całkiem dobre pieniądze z tego były, ale zupełnie się nie spodziewałam, że zachce jej się romansów z naszym sąsiadem!

Do samego rozwiązania wątpiłam, że to Jacek jest ojcem dziecka, ale kiedy urodził się mały Pawełek, nie mogło być mowy o pomyłce. To wykapany sąsiad… Teraz już nie cofniemy czasu, ale martwię się jak to będzie. Jacek nie wylewa za kołnierz, a Tereska nie jest już pierwszej młodości. Mam nadzieję, że pogodzi się z córką i Żanetka pomoże przy wychowaniu braciszka. Z jednej strony to dobrze, że moja wnuczka ma rodzeństwo, ale różnica wieku między nimi to prawie 20 lat. Oby się tylko dogadali…

Oceń artykuł

;-) :| :x :twisted: :smile: :shock: :sad: :roll: :razz: :oops: :o :mrgreen: :lol: :idea: :grin: :evil: :cry: :cool: :arrow: :???: :?: :!:

Kiedy usłyszałam o co moja córka kłóci się z dzieckiem, aż wypuściłam wszystko z rąk