Kiedyś moja najstarsza córka przyszła ze szkoły i od progu powiedziała mi i mężowi, że odtąd chce zapłaty za wykonywanie prac domowych. Okazało się, że na lekcji z przedsiębiorczości wyjaśniono istotę relacji rynkowych. Marysi spodobała się myśl, że każda ludzka praca powinna być opłacana.
Moje przyjaciółki często dyskutują, czy rodzice powinni płacić dzieciom za pomoc w domowych obowiązkach. Niektórzy uważają, że dziecko doceni pieniądze zarobione własną pracą. Inni, podobnie jak ja, sądzą, że pomoc domowa nie jest sposobem na zarabianie pieniędzy, ale obowiązkiem każdego członka rodziny.
Kiedyś moja najstarsza córka przyszła ze szkoły i od progu powiedziała mi i mężowi, że odtąd chce zapłaty za wykonywanie prac domowych. Okazało się, że na lekcji z przedsiębiorczości wyjaśniono istotę relacji rynkowych. Marysi spodobała się myśl, że każda ludzka praca powinna być opłacana, i próbowała ją nam przedstawić.
Mój mąż i ja żartowaliśmy i pytaliśmy, czemu w takim razie nasze obowiązki domowe wykonujemy za darmo. Chociaż może powinniśmy brać pieniądze od siebie nawzajem: dla niego za każdy przybity gwóźdź, a dla mnie za każde przygotowane danie? Roześmialiśmy się i zapomnieliśmy o tym, uznając temat za wyczerpany. Jednak następnego dnia stało się jasne, że córka nie żartowała. Zaczęła prosić o pieniądze za umyte naczynia, wyprowadzanie psa, czy sprzątanie pokoju.
Przypomniało mi się wtedy smutne doświadczenie jednej z moich przyjaciółek. Chciała nauczyć syna, aby docenił pieniądze zarobione własną pracę i nauczył się właściwie nimi zarządzać. Jednak nastolatek z czasem stał się bezczelny i zaczął co tydzień podnosić ceny, a kieszonkowe wydawał na bzdury. Doszło do tego, że pewnego dnia przyjaciółka zachorowała, a jej syn nie chciał przynieść jej szklanki wody, dopóki nie otrzymał za nią zapłaty.
Chcę, aby w mojej rodzinie relacje opierały się na zaufaniu i wzajemnej pomocy, a nie na korzyściach materialnych. Skonsultowałam się z mężem i postanowiliśmy dać nauczkę małej szantażystce. Powiedzieliśmy, że teraz za pomoc w domu otrzyma nagrodę w postaci miłych przeżyć. Podaliśmy „ceny”: za każde 10 minut sprzątania obiecaliśmy 20 minut gry na telefonie, za zmywanie naczyń — lody.
Oczywiście córka była oburzona, próbowała udowodnić, że się mylimy. Ale okazało się, że nagrody emocjonalne są równie dobrym wynagrodzeniem za pracę. Wkrótce więc uspokoiła się i nie poruszała więcej tematu pieniędzy za prace domowe.