Kobieta ze snu okazała się być mi przeznaczona 

Andrzej stał przy drzwiach wejściowych i blokował drogę żonie. Był zdenerwowany i drżały mu ręce, bo nie mógł uwierzyć w to, że widzi ją ostatni raz. Mieli przecież razem synka, chyba nie mogła go ot tak zostawić. Andrzej był gotów by wszystko jej wybaczyć, gdyby tylko z nim została.

– Przestań robić cyrki i odsuń się od drzwi – Dorota próbowała przepchnąć się obok męża – To i tak niczego nie zmieni, odchodzę. Jak wrócę tutaj za tydzień, to ma Ciebie tutaj nie był, to moje mieszkanie. 

– Dorota, a co z Krystiankiem? To przecież nasz syn! 

– Nie wiem, ja nie lubię się zajmować dziećmi, więc jak chcesz, to oddam Ci do niego zupełne prawa. Jeszcze raz powtórzę, żebyś lepiej zrozumiał: za tydzień ma Cię tutaj nie być! 

Odeszła, a życie zawaliło się mężczyźnie. Andrzej usiadł na kanapie i zamknął oczy. Miał nadzieję, że to tylko sen i za chwilę obudzi z tego koszmaru, a potem wszyscy razem w rodzinnej atmosferze zjedzą obiad. Niestety, prawda była inna i Dorota od dawna miała już kochanka, ale dopiero dzisiaj odważyła się zrobić ten ostatni krok i od niego odejść. 

Do momentu, w którym Dorota znalazła sobie kochanka, układało im się świetnie. Potem jednak Dorota coraz rzadziej bywała w domu, wychodziła z telefonem do łazienki i usuwała SMS-y, dlatego mężczyzna domyślił się, że jego żona ma zapewne romans. Potem zupełnym przypadkiem zobaczył Dorotę trzymającą jakiegoś przystojnego blondyna za rękę w centrum miasta, zachowywali się zupełnie jak para.

Kiedy wróciła do domu, Andrzej powiedział jej, że widział ją z tym facetem na mieście. Dorota urządziła potworną awanturę, a potem chwyciła za telefon męża i na głos przeczytała wiadomość od koleżanki z pracy Andrzeja, chcąc udowodnić, że on także ma coś na sumieniu, ale nie udało się. W końcu jednak Dorota przyznała, że nie kocha już męża i chce się z nim rozstać. Teraz Andrzeja bolała głowa i nie wiedział, co dalej ma robić, dlatego położył się spać. Upadł bezsilnie na łóżko i w zasadzie praktycznie od razu zasnął. 

Mężczyźnie śniło się, że przyjechał do swojej mamy na święta. Dom wyglądał tak, jak to pamięta z dzieciństwa. W każdym pokoju pachniało ciastem, a drewno strzelało w kominku. Nagle drzwi się otworzyły i do pokoju weszła kobieta ubrana w strój Śnieżynki. Miała ze sobą pięknie zapakowane prezenty, które rozdała zebranym, a potem dołączyła do wspólnego świętowania. Ta kobieta była niezwykle piękna i Andrzej nie mógł oderwać od niej wzroku.

Po przebudzeniu się, mężczyzna przez długi czas nie mógł zapomnieć tego snu i bardzo chciał, aby to była jawa, a nie tylko sen. Od dawna nie miał do czynienia z taką ilością czułości, jaką ta kobieta miała w oczach. Przez kolejny cały dzień chodził z głową chmurach, marząc o tej kobiecie ze snu. Akurat zbliżały kolejne święta Bożego Narodzenia, dlatego wieczorem zdecydował, że czas wybrać się do mamy. Nie chciał spędzać świąt tylko z synkiem, a poza tym i tak musiał się stąd wyprowadzić. 

Rankiem mężczyzna spakował siebie i synka, a potem pojechali na pociąg. Wiedział, że właśnie rozpoczynają nowy rozdział w ich życiu. Nie wiedział, co czeka ich dalej, ale póki co nie zamierzał się tym martwić. Wieczorem byli już na miejscu i szli do znanego sobie miejsca. Zima nie była mroźna, ale na drodze było dużo śniegu. Krystianek był już zmęczony podróżą i zaczął marudzić, że bolą go nogi.

Na szczęście już po chwili zobaczyli znajomy sobie dom. Na progu stała matka Andrzeja, która odśnieżała ścieżkę do wejścia i nie spodziewała się ani syna, ani wnuka, dlatego kiedy ich zobaczyła z daleka, zamarła ze szczęścia. Weszli do domu, w którym jak zawsze było ciepło i przytulnie. 

– Synku, dlaczego mi nie powiedziałeś, że przyjedziecie? Przecież bym po Was wyszła. Moi kochani, ale jesteście zziębnięci i zmęczeni. Andrzejku, czy coś się stało? Wyglądasz na wykończonego. 

– Mamo, możemy się u Ciebie zatrzymać? Tylko proszę, na razie nie pytaj mnie o nic. 

Andrzej zamilkł, a w jego oczach pojawiły się łzy, nie potrafił się uspokoić. 

– No co to za pytanie? Przecież to Twój dom i zawsze jesteś tutaj mile widziany.

Matka przytuliła go mocno i pogłaskała po głowie. Mężczyzna uspokoił się i poczuł ulgę. 

Nagle drzwi do domu się otworzyły i do środka weszła Śnieżynka, a Andrzej nie mógł uwierzyć własnym oczom. Wszystko było tak, jak w jego śnie! 

– Pani Urszulo, przychodzę wręczyć Pani nagrodę za pierwsze miejsce w naszym ciasteczkowym, osiedlowym konkursie! – powiedziała młoda kobieta, a potem dodała: – Oj, a może przeszkadzam? Widzę, że ma Pani gości.

– Reniu, chodź kochanie, zapraszam Cię na herbatkę. To mój syn Andrzej i jego synek Krystianek. 

Kobieta zdjęła śnieżynkową czapkę i Andrzej jeszcze dokładniej zauważył, że to ta sama piękność, która mu się niedawno przyśniła. Mężczyzna usiadł na krześle na przeciwko i zaczął się w nią wpatrywać z niedowierzaniem. Jak to w ogóle możliwe? Czy sen może się spełnić? Nie, to chyba nie jest możliwe!

– Andrzej, to moja nowa sąsiadka Renata. Czasami mi pomaga. Wiesz, nie ze wszystkim sobie już radzę, a Renatka jest bardzo pracowitą dziewczyną. 

– Miło mi poznać – Andrzej odwrócił się i poszedł do drugiego pokoju.

– Synku, co się stało? Dlaczego sobie poszedłeś? – mama przyszła do niego i usiadła na łóżku.

– Mamo, bo ona mi się ostatnio śniła, nawet ma takie same ubrania jak wtedy. W tym śnie czułem się przy niej niezwykle dobrze, tak, jakby była dla mnie ukochaną osobą. Czy to w ogóle możliwe? 

– Wydaje mi się, że w życiu wszystko jest możliwe. To miła, dobra dziewczyna, nadaje się na żonę i matkę.

– Mamo, ale ja przecież jestem jeszcze żonaty – dodał.

– Ale to tylko kwestia czasu – przypomniała matka, a potem dodała: – Nie opieraj się losowi, bo on wie najlepiej, co jest dla Ciebie dobre. 

Wieczór spędzili pijąc herbatę i jedząc te pyszne ciasta przyogtowane przez matkę Andrzeja. Renata także wpatrywała się z wypiekami na twarzy w Andrzeja i widać było, że jej się podoba. 

– Andrzej, wcześniej Cię tutaj nie widziałem, ale wydajesz mi się dziwnie bliski. 

– Nie sądzę, żebyśmy się wcześniej gdzieś spotkali.

– To może to nadrobimy i wpadnę jutro znów na herbatę? – spytała z zawadiackim uśmiechem.

Przyszła do Andrzeja następnego dnia, a potem pojawiała się tutaj codziennie. Spędzali ze sobą tak dużo czasu, że Krystian w pewnym momencie zaczął nazywać Renatę “mamą”. Mężczyzna bał się, że teraz kobieta przestraszy się i zerwie znajomość, ale było zupełnie inaczej: 

– Kochany, ja Ciebie też bardzo kocham, Twojego synka też. Jestem pewna, że razem będziemy szczęśliwi!

Oceń artykuł

;-) :| :x :twisted: :smile: :shock: :sad: :roll: :razz: :oops: :o :mrgreen: :lol: :idea: :grin: :evil: :cry: :cool: :arrow: :???: :?: :!:

Kobieta ze snu okazała się być mi przeznaczona