Kilka tygodni temu przydarzyła mi się nieprzyjemna sytuacja. Postanowiłam przyjrzeć się nowemu zestawowi kuchennemu, który trafił do sprzedaży, więc poszłam w tym celu do pewnego sklepu meblowego. Niestety tam natychmiast mnie oceniono po wyglądzie, a potem powiedzieli wprost, że ich kuchnie nie są dla mnie, bo mnie na nie po prostu nie stać. Wtedy od razu pomyślałam sobie: „Aż tak źle wyglądam? Jak totalny żebrak?”.
Nie rozumiem dlaczego zdecydowali, że mnie nie stać na te meble. Nie narzekam wcale na brak pieniędzy ale czasami jestem zbyt leniwy i nie chce mi się stroić, poza tym nie przejmuję się tym, że ktoś może mnie zobaczyć nieco rozczochraną czy nieumalowaną. Niestety niektórzy sprzedawcy myślą stereotypami. Uważam jednak, że mimo uprzedzeń i złych doświadczeń z nieco biedniejszymi klientami mógł jakoś delikatniej to wszystko przekazać.
Mam wrażenie, że oni po prostu przelewają swoje kompleksy na innych ludzi. To niby to słynne skupianie się na kliencie i obsługiwanie go na najwyższym poziomie? Też mi coś! Nie rozumiem, czy wszyscy ludzie, którzy chcą kupić sobie lepszej jakości meble kuchenne muszą wyglądać jak hollywoodzcy aktorzy pokazujący się na czerwonym dywanie?
Sprzedawcy mają dziwne pojęcie o swojej pracy, ponieważ zakres ich obowiązków to przede wszystkim sprzedanie produktu, a nie ocenianie, kto może je kupić. Co więcej, wynagrodzenie w takich sklepach zależy od tego, ile w danym miesiącu uda im się sprzedać towaru. Klient będąc potraktowany z góry w tej sytuacji odda swoje “żebracze pieniądze” gdzie indziej. Uważam, że lepiej, gdy sprzedawcy oferują droższe produkty, ponieważ wtedy istnieje większa szansa na to, iż sprzedaż wzrośnie. Najwyżej klient poprosi jednak o coś tańszego. Ekspedient powinien sprzedawać towary niezależnie od ceny każdemu, jeśli go na to stać, a nie mówić, że kogoś nie stać, bo to jest drogie. Powinien zachować się inaczej – powiedzieć, że produkt jest znakomitej jakości i wart swojej ceny.
Przez takie sytuacje czuję się trochę gorsza. Jeśli przyszłam kupić coś konkretnego to z wiedzą, ile to może kosztować. Jeśli wybiorę coś a ktoś mi mówi, że „to zbyt drogie” to aż chcę zapytać: „Dla kogo za drogie? Dla Ciebie? Skoro sam sobie nie możesz na to pozwolić, to mnie chociaż to pokaż i sprzedaj, a przede wszystkim bądź miły”. Po czymś takim zawsze długo się zastanawiam, czy naprawdę wyglądam aż tak źle, że sprzedawcy uważają mnie za żebraczę.