Mój tata był kiedyś pasjonatem wyścigów, samochodów wyścigowych, motocykli i tego, co nastolatkowie uważają za naprawdę fajne. Wiedziałem od mamy, że miał prawo jazdy kilku kategorii. Jego samochód stał na parkingu od lat, ale ani razu nie widziałem, żeby nim jeździł.
Kiedy byłem dzieckiem, słyszałem wiele opowieści o tacie i jego kolegach ścigających się na wiejskich drogach, o kurzu unoszącym się spod kół i samochodach wpadających w poślizg na zakrętach. Filmy w telewizji tylko zwiększały atrakcyjność tych opowieści. Fajnie było wyobrazić sobie mojego ojca jako kierowcę wyścigowego, nawet jeśli był to kierowca tajny, ponieważ nigdy nie widziałem go za kierownicą.
Kiedy byłem dzieckiem, wymyślałem różne rzeczy i fantazjowałem, że mój tata jest superbohaterem, który w nocy ratował ludziom życie w kombinezonie wyścigowym, a przynajmniej zachowywał się jak bohater.
W szkole nie mogłem się doczekać, żeby opowiedzieć o moim ojcu-rajdowcu. Wszystkie dzieci od razu zwróciły się w moja stronę. Byli podekscytowani, gdy zobaczyli samochód wyścigowy, a ja mówiłem, że to mój tata – to było takie fajne, jak to wymyśliłem i opowiedziałem. Jednak moje najlepsze przyjaźnie rozpadły się w mgnieniu oka, gdy mój tata podjął pracę w naszej szkole jako magazynier.
Właśnie rozpocząłem naukę w piątej klasie i szczególnie zależało mi na podtrzymaniu reputacji mojego ojca, który w przeszłości był twardym zawodnikiem i nadal ścigał się samochodem. Wpadłem w panikę, gdy zobaczyłem go w szkole, chowałem się przed nim przez cały dzień. Chciałem porozmawiać z nim w domu, ale kiedy zobaczyłem go szczęśliwego z powodu nowej pracy i równie szczęśliwą mamy, nie mogłem prosić go, żeby nie zbliżał się do mnie w szkole, żeby nikt nie dowiedział się o moim sekrecie.
Ukrywałem się przed nim w szkole przez około tydzień, ale tata i tak mnie dogonił. Zapomniałem w domu zeszytu do matematyki, a on przyniósł mi go na przerwie, nazywając mnie synem przy całej klasie. Byłem na niego zły, wstydziłem się przed koleżankami i kolegami za jego pracę i za to, że mnie okłamał. Wieczorem w domu zapytałem ze łzami w oczach, dlaczego tak mnie zawstydził? Wyobrażałem sobie, że jest wielkim rajdowcem i tak go opisywałem innym, ale on był tylko magazynierem. I dlaczego w ogóle przestał prowadzić samochód?
Potem mama powiedziała mi, dlaczego tata przestał jeździć. Powiedziała, że teraz boi się wsiąść za kierownicę.
Kiedy czekali na moje narodziny, tata często zabierał mamę na wiejską drogą, nie tylko na przejażdżkę, ale często na wyścigi. Pewnego dnia mój tata rozpędził samochód do niedozwolonej prędkości, a na drogę wyskoczył miejscowy mężczyzna. Aby uniknąć potrącenia mężczyzny, tata skręcił kierownicą i wraz z mamą wpadli do rowu. Mama została ciężko ranna, prawie mnie stracili, a dostali porządną nauczkę. Tata doskonale zdawał sobie sprawę, że prawie popełnił ogromny błąd – ryzykował życiem trzech osób. Od tego czasu ma, jak to się mówi, uraz psychiczny: nie może uruchomić samochodu i wsiąść za kierownicę, po prostu się boi.
Wtedy nie potrafiłem tego wszystkiego zrozumieć, ale teraz, kiedy mam dwadzieścia kilka lat, rozumiem, że są w życiu takie punkty zwrotne, które całkowicie zmieniają postrzeganie, a po nich człowiek się całkowicie zmienia. Nie musisz być ani fajny, ani niefajny, najważniejsze, żebyś dobrze się czuł z tym, co robisz, nawet jeśli nie są to już wyścigi, ale tylko praca w szkole.
Moment zwrotny w życiu
