Na świecie jest coraz więcej ludzi bez skrupułów

Bardzo ciężko mi zrozumieć, że ludzie potrafią być tak bezczelni, a zauważyłem, że takich osób bez skrupułów w dzisiejszych czasach jest coraz więcej. Wszyscy tylko patrzą, jak mogą ugrać coś cudzym kosztem i zdobyć dla siebie coś wartościowego, bez wkładania w to wysiłku i własnej inwencji. 

Od dziecka wiedziałem, że nie będę miał w życiu łatwo. Wychowywałem się w biednej rodzinie, z którą żyłem w mieszkaniu socjalnym, w zagrzybiałej kamienicy. Tata wciąż powtarzał, że powinienem być silny, bo tylko to pozwoli mi wygrać życie. Próbowałem więc taki być – skończyłem trudne studia, przeprowadziłem się do Poznania, a potem dostałem dobrą pracę i wziąłem ślub. Wtedy po raz pierwszy poczułem, że jeszcze może być dobrze. 

Przez trzy lata po ślubie mieszkaliśmy w wynajmowanym lokum, ale dzięki ciężkiej pracy już kilka lat później mieliśmy własne mieszkanie. Wtedy się zaczęło Nagle wszyscy moi krewni, których od dawna już nie widziałem na oczy, przypomnieli sobie o mnie. Chcieli mnie niby zobaczyć, a tak naprawdę mieli ochotę wyrwać się z rodzinnego Wałbrzycha i spędzić weekend w Poznaniu. Napierali, namawiali, abym ich przyjął i nikogo nie obchodziło, że mam swoje życie, własną rodzinę i nie mam pieniędzy na ciągłe przyjmowanie gości.  

Pewnego wieczora zadzwoniła do mnie ciotka i płaczliwym głosem prosiła, abym przygarnął do siebie jej syna na dwa tygodnie, bo akurat ma egzaminy na studia decydujące o tym, czy dostanie się na Akademię Sztuk Pięknych, czy nie. Zrobiło mi się jej żal i zdecydowałem, że im pomogę. 

Kuzyn zdał z powodzeniem wszystkie egzaminy i w zasadzie od tego czasu minął już miesiąc, a on wciąż nie chce się od nas wynieść. Zapytałem go, kiedy wynajmie sobie jakiś pokój albo załatwi akademik, ale ten agresywnie tylko odpowiedział:

– A co, już mi żałujesz kawałka podłogi?

Zdenerwowałem się, bo nie mam obowiązku zgadzać się na to, żeby mieszkał tutaj ze mną parę lat, dopóki nie skończy studiów czy nie znajdzie pracy. Tydzień później podczas jego nieobecności spakowałem jego rzeczy i wystawiłem na klatkę schodową. Teraz jestem wrogiem numer jeden dla całej rodziny. Plus tego jest taki, że mam teraz spokój i nikt nie chce już do mnie przyjeżdżać.

Oceń artykuł

;-) :| :x :twisted: :smile: :shock: :sad: :roll: :razz: :oops: :o :mrgreen: :lol: :idea: :grin: :evil: :cry: :cool: :arrow: :???: :?: :!:

Na świecie jest coraz więcej ludzi bez skrupułów