Na wsi zwykle tak jest, że dom przypada temu dziecku, które opiekuje się rodzicami. Tak też myślał Piotr, który przez wiele lat opiekował się ojcem i matką, mieszkał z nimi i remontował stary dom

Piotr wraz ze swoją rodziną mieszkali w jego rodzinnym domu. Jego starszy brat Marian poślubił miastową kobietę. Rodzice mężczyzn nie sporządzili testamentu i wydawało się, że dom po nich stanie się własnością młodszego syna, ponieważ to on wraz ze swoją żona opiekował się starymi rodzicami przez wiele lat i mogli liczyć na ich pomoc we wszystkim. Tak zwykle dzieje się na wsiach i ten, kto opiekował się swoimi rodzicami do ich śmierci ma prawo do domu. Sam Marian milczał przez te wszystkie lata i nie ubiegał się o dom. Marian wraz z żoną przyjeżdżali na wieś tylko raz w roku na święta Bożego Narodzenia. Nie odwiedzali często rodziców, w niczym im za bardzo nie pomagali i jak do tej pory nigdy nie rościli sobie praw do domu rodziców, nawet nigdy wcześniej słowa o nim nie wspomnieli. rodzice nie byli odwiedzani, nic im nie pomagali, a o domu rodziców nigdy nie było roszczeń, nawet o tym nie mówili. Ten stary dom zaczął już nieco przechylać się w jedną stronę, jego ściany pękały, więc Piotr niektóre stare ściany zburzył i postawił nowe, w innych miejscach wsparł mury cegłą, za którą sam sporo zapłacił i także sam na nią zarobił. Wybudował także na terenie gospodarstwa saunę, wymienił ogrodzenie i po prostu sprawił, że dziedziniec domu rodzinnego stał się przytulny i piękny.

Każda z tych rodzin żyła sobie po cichu, spokojnie i bez kłótni, aż pewnego dnia na progu rodzinnego domu stanął Marian. Żona wyrzuciła go z ich mieszkania i teraz nie ma dokąd pójść, nie ma dachu nad głową, więc postanowił, że zamieszka w domu rodziców. Taka wiadomość początkowo ucieszyła Piotra, bo w końcu miałby go bliżej siebie – to jednak brat, którego kocha. Potem jednak wszystko się zmieniło, ponieważ Marian zaczął rządzić się w domu, był jak “pan na włościach” mimo, że zjawił się tutaj na gotowe. Piotr przebudował gospodarstwo, odnowił wnętrza domu, a ten pojawia się tutaj nagle i traktuje to wszystko jak swoje! Wraz z żoną postanowili, że nie będą nakrywać mu do stołu i tym samym pokażą, że nie jest tutaj mile widziany. Potem pościelili mu łóżko w najmniejszym pokoju, Brat i żona położyli mu łóżko w najmniejszym pokoju, które do tej pory zajmowały dzieci Piotra. Przez to teraz musiały się tłoczyć z rodzicami w ich sypialni. Następnego dnia Marian spał długo, aż do obiadu. Ludzie na wsi wstają wcześnie, ponieważ muszą obrobić gospodarstwo jeszcze przed pójściem do pracy w fabryce czy urzędzie, a ten tylko śpi i śpi. Obudził się na obiad i natychmiast poprosił o jedzenie. Żona Piotra podgrzała mu zupę, nałożyła trochę mięsa, a ten zjadł i położył się ponownie.

– Jak zamierzasz żyć? – zapytała ostrożnie żona Piotra – Jak długo u nas będziesz? Mamy córki, dziewczynki teraz nie mają nawet warunków do odrabiania lekcji. Dom nie jest duży, mamy w sumie tylko dwa pokoje.

Marian najpierw milczał, a potem powiedział, że może jeszcze pogodzi się z żoną. Po tym jak spał cały dzień, Marian całą noc oglądał telewizję, oczywiście na głos, przez co dźwięk rozchodził się po całym domu. Przez niego nikt nie mógł spać. W ogóle nie wziął pod uwagę tego, że wszyscy wstają wcześniej, bo dla niego było ważne tylko jego dobro – w dzień spał, a w nocy oglądał telewizję. Bliscy milczeli przez długi czas, ale potem żona Piotra podsłuchała rozmowę telefoniczną Mariana z jego żoną: 

– Wszystko idzie zgodnie z planem. Już zrozumieli, że zostanę tutaj jeszcze przez długi czas. Niech sobie uświadomią, że dom należy też do mnie. Nie obchodzi mnie, że on tutaj robił remont i odświeżył dom, nikt go o to nie prosił. Wkrótce osiągniemy nasz cel, poczekaj jeszcze trochę.

Usłyszawszy to kobieta o wszystkim powiedziała mężowi. Powiedziała, że Marian wcale nie pokłócił się z żoną i tak naprawdę chcą odebrać dom. Piotr poszedł do brata do pokoju, spakował wszystkie jego rzeczy i wyrzucił na zewnątrz. Powiedział, żeby brat już więcej tutaj nie przychodził i że mógł wcześniej podzielić dom, kiedy był prawie ruiną, a nie przychodzi teraz na gotowe. 

Marian powiedział, że tak łatwo nie odpuści bratu. Wszyscy sąsiedzi wspierają jednak Piotra i jeśli trzeba będzie, pomogą mu, ponieważ wiedzą, że to on opiekował się rodzicami i uratował dom przed upadkiem. Racja jest po jego stronie, nie zostawią go!

Oceń artykuł

;-) :| :x :twisted: :smile: :shock: :sad: :roll: :razz: :oops: :o :mrgreen: :lol: :idea: :grin: :evil: :cry: :cool: :arrow: :???: :?: :!:

Na wsi zwykle tak jest, że dom przypada temu dziecku, które opiekuje się rodzicami. Tak też myślał Piotr, który przez wiele lat opiekował się ojcem i matką, mieszkał z nimi i remontował stary dom