Kuzynka zaprosiła mnie do siebie w gości – chciała zebrać wszystkich naszych krewnych, dlatego postanowiłam, że także pójdę, porozmawiam i dowiem się, co u moich bliskich, których nie widziałam już nawet kilka lat.
Wszystkich nas było siedem i wszyscy oczywiście dobrze się znali.
Większość już się zebrała przy stole, ale czekaliśmy jeszcze na przyjaciół kuzynki. Gospodyni w tym czasie nakryła dobry stół: były różne sałatki, przekąski i potrawy mięsne. Rzadko się wszyscy razem widujemy, więc postanowiła, że nas kulinarnie rozpieści.
Wszyscy przy stole zaczęli jeść, pić i rozmawiać, a w międzyczasie przybyli spóźnialscy – małżeństwo po pięćdziesiątce.
Para od razu usiadła przy stole, nie myjąc nawet wcześniej rąk, co mnie bardzo zaskoczyło.
Mężczyzna już najwyraźniej zdążył wypić kilka kieliszków wódki, a potem podchodząc do stołu zaczął zacierać ręce i głośno wykrzykiwał:
– Jedźcie, ile chcecie! A Ty gospodyni chodź i nakarm gości!
Mężczyzna natychmiast zaczął nakładać jedzenie na dwa talerze – dla siebie i dla żony, która w tym czasie rozmawiała w kuchni z moją kuzynką. Nikt nie zwróciłby pewnie na to uwagi – ot, po prostu nakłada coś na talerz. Niestety sposób w jaki to robił natychmiast zepsuł wszystkim zebranym apetyt. Mnie od razu przestało się chcieć jeść i reszcie najwyraźniej również.
W salaterkach na stole były łyżki, aby goście mogli nakładać nimi jedzenie na talerz.
Być może ten mężczyzna nie wiedział, że te łyżki są tylko po to, aby położyć za ich pomocą jedzenie na talerzu, a może podpity już przestał przejmować się jakimikolwiek zasadami przyzwoitości. Nakładając sałatkę na talerz za każdym razem oblizywał wspólną łyżkę, a następnie wkładał ją z powrotem do salaterki.
Nie potrafiłam tego przemilczeć i przypomniałam mężczyźnie, że łyżki w salaterkach są do użytku wspólnego, więc nie powinien ich oblizywać.
– A czego się boicie, przecież tutaj prawie sami bliscy, no i my też jak rodzina? – odparł i jak gdyby nikt nic w ten sam sposób nakładał potem inne rzeczy.
W tym czasie w pokoju pojawiła się moja kuzynka i żona tego mężczyzny. Zauważywszy sytuację, kuzynka również zwróciła gościowi uwagę:
– Igor, Twoje zachowanie nie pozwala innym gościom jeść normalnie, opanuj się!
Na oburzenie pani domu gość zareagował śmiechem:
– Nie jesteśmy w restauracji, nic takiego wielkiego nie zrobiłem, tylko polizałem. Ok, teraz łyżki zabiorę do umycia, bo goście są takimi delikatnymi istotami, że odmawiają od razu jedzenie. Częstujcie się, goście, przepraszam serdecznie!
Żona w ciszy popchnęła Igora ręką i poprosiła, aby zachowywał się ciszej, ponieważ nie jest u siebie w domu.
Apetyt pozostałych gości zniknął i już nikt nie sięgał po sałatki i mięso.
Nie rozumiem, co człowiek ma w głowie, kiedy się tak zachowuje. Tak, nie byliśmy w restauracji, ale takich rzeczy nie powinno się robić nawet w domu, nie mówiąc już o sytuacji przy stole.
Boję się nawet myśleć o tym, jak ten Igor zachowuje się u siebie w domu.