Należy mu się połowa twojego mieszkania!

„Utrzymywał cię podczas urlopu macierzyńskiego, więc należy mu się połowa mieszkania!”

Rozwodzę się, a teściowa próbuje mi zrobić przykrość z tego powodu. Uznała, że muszę oddać mężowi połowę mieszkania, bo utrzymywał mnie podczas urlopu wychowawczego. Mój mąż oczywiście jest tego samego zdania.

Byliśmy małżeństwem przez 7 lat i przez cały ten czas mieszkaliśmy w moim odziedziczonym mieszkaniu. Moi rodzice wyremontowali go na własny koszt, a teściowa wniosła jakąś starą komodę i powiedziała, że to jej prezent ślubny. Uznała, że to wystarczający wkład w nasze mieszkanie.

Wychodziłam za mąż z miłości, więc nie myślałam jak potoczy się moje życie przy rozwodzie. Moja matka próbowała mnie odwieść od ślubu, ale miłość w tamtym momencie wygrała, więc rodzice zaakceptowali moją decyzję i nie odwodzili mnie dalej od tego pomysłu.

Na początku wszystko było bardzo dobrze, choć teściowa oczywiście próbowała mnie pouczać i umoralniać, ale na początku tego nie zauważałam i nie zwracałam na to uwagi.

Na wstępie chciałabym zaznaczyć, że mój mąż nigdy nie był osobą zarabiającą jakoś specjalnie dużo. Skakał z miejsca na miejsce i nigdy nie potrafił spełnić się w pracy, teściowa  oczywiście stała w jego obronie i nie kazała wywierać na nim presji..

Mój mąż był załamany, gdy urodziłam córkę, po urlopie macierzyńskim poszłam jeszcze na urlop wychowawczy. Zdawał sobie sprawę, że po prostu to on musi teraz zarobić na całą naszą rodzinę. Znalazł lepszą pracę, ale nie mogłam nazwać jej jakimś super zajęciem. Zapewnił mnie jednak, że wkrótce znajdzie coś lepszego.

Gdyby nie moi rodzice, nie miałabym czasem za co kupić pieluch dla córki. Pensja męża nie wystarczała na najbardziej podstawowe rzeczy, a on się tym  nie przejmował  i nie zamierzał szukać czegoś lepszego finansowo. W tym samym czasie teściowa i siostra męża często prosiły go jeszcze o jakąś pomoc w domu.

” Nie mamy nikogo innego do pomocy, więc musisz nam wybaczyć!” – Oburzyła się moja teściowa.

Moi rodzice kupili wszystko na narodziny dziecka, a moja teściowa nawet nie pomyślała, żeby przygotować grzechotkę dla swojej wnuczki. Mąż natomiast  zamiast zająć się nami, zaczął aktywnie remontować kuchnię mojej teściowej. Powiedział, że po urodzeniu dziecka nie mógł nic pomóc matce,  bo wracał od razu do domu z pracy, a teraz jak mała już podrosła, to może go nie być wieczorami w domu. Swoją drogą, mąż mojej szwagierki nie był do niczego zmuszany i za wszystko odpowiadał tylko mój mąż.

Przez trzy lata byłam w domu z dzieckiem, bo po prostu nie miałam z kim jej zostawić, bo moja mama pracowała, a ja nie zostawiłabym dziecka z teściową. A kiedy dostałam szansę na pójście do pracy, byłam nad wyraz szczęśliwa.

Jak tylko dostałam pracę, mąż od razu zrezygnował ze swojej. Powiedział, że został zwolniony, ale nie uwierzyłam mu, że to prawda. Oczywiście zasypał mnie obietnicami i przyrzekł znaleźć pracę, ale zdawałam sobie sprawę, że to tylko gołe obietnice.

Straszne mnie to wkurzyło, bo wiedziałam, że nie jestem gotowa, nosić całe utrzymanie rodziny na swoich barkach. Ale teściowa zaczęła na mnie krzyczeć i mieć pretensje, że powinnam dać mężowi spokój.

Ciągle walczyłam z nimi i się kłóciłam. A potem uznałam, że lepiej się rozwieść i nie cierpieć, skoro już się nie kochany, to po co to ciągnąć dalej? Oznajmiłam to mężowi, a on natychmiast zmienił wyraz twarzy, ale spakował się i z obrażonym spojrzeniem udał się do domu matki.

Moi rodzice cieszyli się, że w końcu zdecydowałam się na rozwód, a teściowa zalewała się łzami, by synek do niej wrócił. Wtedy wymyśliła nowy plan i postanowiła nakłonić mnie do przepisania połowy mieszkania na męża. Teraz dzwonią do mnie z różnych numerów i mnie  szantażują, a w sprawę zaangażowana jest również siostra mojego męża.

Nie mogę się doczekać, kiedy wezmę rozwód i zakończę tę historię…

Oceń artykuł

;-) :| :x :twisted: :smile: :shock: :sad: :roll: :razz: :oops: :o :mrgreen: :lol: :idea: :grin: :evil: :cry: :cool: :arrow: :???: :?: :!:

Należy mu się połowa twojego mieszkania!