Anna i ja nie mieliśmy żadnej pięknej historii pierwszego spotkania, pierwszej randki czy wyznań. Nie uważam, że każda historia miłosna musi być piękna i wyjątkowa. Osobiście zawsze wystarczało mi to, że nasza relacja była szczera i dawała mi poczucie komfortu. Przy tej dziewczynie czułem się wspaniale, czułem się kochany.
Ania nie była moją pierwszą dziewczyną, przed nią miałem wiele historii miłosnych, a nawet żonę. To właśnie moja była stanowiła poważny problem w moim obecnym związku. A wraz z nią dzieci z mojego pierwszego i jedynego małżeństwa.
Anna nigdy nie żywiła szczególnie ciepłych uczuć do moich córek przez Magdę. Zrzucałem to na karb zdenerwowania i nieznajomości tematu, bo Ania nie miała nawet koleżanek z małymi dziećmi, a co dopiero mówić o pięciolatkach. Trudno jej było przywyknąć do tego, że w weekendy dzieci biegają po mieszkaniu. Nie była również zachwycona, że w niektóre dni nasze randki zamieniały się w baby shower, po prostu nie czuła się komfortowo, przebywając z dziewczynkami, które nie były nawet jej rodziną.
Starałem się, aby ich poznanie nie było traumatyczne dla żadnej ze stron, próbowałem złagodzić sytuację, jak tylko mogłem, ale Ania i dziewczynki nie nawiązały porozumienia. Basia i Ola miały już matkę i nie potrzebowały drugiej. Po niegrzecznym rzuceniu czegoś takiego w obecności Anny, ich relacje stały się jeszcze bardziej napięte.
Starałem się ograniczyć ich kontakty do minimum, ale nie udało mi się uniknąć obowiązkowych wspólnych wakacji czy dni, w których moja eks była zajęta i błagała mnie o opiekę nad córkami. W jednym z takich dni, pamiętam, że było to w czasie ferii zimowych, kiedy dziewczynki były w pierwszej klasie, Ania była całkiem nie w humorze i nie czuła się dobrze, bo złapała sezonowe przeziębienie. Dzieci biegały po domu i hałasowały podczas zabawy, a moja dziewczyna z bólem głowy wysyczała przez zaciśnięte zęby:
– Nienawidzę ich! Kiedy one wreszcie pójdą do domu?!
Dziewczynki po tych słowach się uspokoiły, ale z mojej twarzy zniknął uśmiech, a jej nowy wyraz musiał zdradzić wszystko, co poczułem po tych słowach.
Nie widzieliśmy się od ponad roku, ale wciąż pamiętam jej ostre słowa i obawiam się, że mój nowy związek może zakończyć się w ten sam sposób. Chcę myśleć, że to Anna była po prostu zbyt nieuprzejma i nie miała cierpliwości, ale co, jeśli to naprawdę chodzi o moje córki? Nie wiem jak ja bym się zachował, gdybym musiał znosić czyjeś dziecko w moim związku i w mojej rodzinie…