Nieszczęśliwy ślub

Jakże szczęśliwa była Martyna! Ciągle na jej twarzy malował się uśmiech, którym przy okazji obdarowywała wszystkich wokół. Zachowywała się tak, bo nie mogła uwierzyć w swoje szczęście i ciągle wydawało jej się, że to sen, z którego jednak wolałaby się nie obudzić. 

Mieszkańcy wsi uważali ją za prostą dziewczynę. Martyna mieszkała z matką, nigdy nie poznała swojego ojca i tak naprawdę nikt we wsi się nawet nie domyślał, kto jest jej ojcem. 

W życiu Martyny niebawem miało dojść do najbardziej szczęśliwego dla niej wydarzenia, jakim był ślub. 

Ciągle dziwiła się, że ktoś taki jak Patryk ją zechciał. Był to młody lekarz, którego wysłano do wiejskiej przychodni, a więc był osobą empatyczną i dobrze wykształconą. Gdy Martyna po raz pierwszy zobaczyła Patryka, natychmiast się w nim zakochała.

To zdecydowanie była miłość od pierwszego wejrzenia. Wszyscy na wsi widzieli, jak Martyna przymila się do młodego lekarza i że ewidentnie jest w nim zakochana. Patryk także to widział i zorientował się, co dziewczyna do niego czuje. Dziewczyna na jego widok albo bladła, albo rumieniła się, czasami też się nerwowo jąkała. 

Jakiś czas potem Martyna w końcu zebrała się w sobie i wyznała mu miłość. 

– A co jesteś gotowa dla mnie zrobić?

– Wszystko! Mogę nawet Ci myć stopy, a potem pić tę samą wodę! 

– Ale ja kocham inną kobietę i to ją chcę poślubić! 

– Ja i tak będę na Ciebie czekała! – odpowiedziała mu Martyna.

Tak minął cały rok. W tym czasie Patryk dowiedział się o zdradzie tej, którą tak bardzo kochał i jakiś czas później wzięła ślub, ale nie z tym, z którym zdradziła Patryka, a z jeszcze innym mężczyzną. Patryk nie rozumiał, jak mogła mu to zrobić. Tak bardzo cierpiał, że nawet sporo schudł, a poza tym nieustannie chodził smutny i blady. 

– Co się stało Patryku? Kto Cię tak skrzywdził? – zapytała go kiedyś Martyna.

– Ktoś mi zrobił krzywdę i tyle! Mówiłaś, że chciałabyś być moją żoną, że umyłabyś mi nawet nogi wodą, a potem ją wypiła! Nie zmieniłaś zdania? – zapytał Patryk.

– Nie, nie zmieniłam zdania! Wyjdę za Ciebie chociażby i zaraz, na pewno będzie Ci przy mnie dobrze! 

Poszli do Urzędu Stanu Cywilnego i zarezerwowali termin ślubu na za trzy tygodnie. Wiadomość o tym bardzo szybko rozeszła się po wsi i zaskoczyła wszystkich mieszkańców.

Dzień ślubu zbliżał się ogromnymi krokami. Patryk przymierzył koszulę i garnitur, a potem przyglądał się sobie w lustrze. Nagle zdał sobie sprawę z tego, że prawdopodobnie popełnia błąd i nie powinien brać ślubu z Martyną. Zdjął garnitur, a potem pojechał do Urzędu Stanu Cywilnego. 

– Chcę odwołać ślub, zmieniłem zdanie! 

– No co Pan, przecież do ślubu zostały tylko 2 dni, już przygotowaliśmy wszystkie dokumenty! Na pewno to z nerwów, ale przejdzie, proszę się uspokoić i nie martwić, bo na pewno wszystko będzie dobrze!

W końcu nadszedł dzień ślubu. Pan młody w garniturze wyglądał na bardzo przystojnego mężczyznę mimo, iż był niezwykle blady. Martyna również pięknie wyglądała, ale najbardziej urody dodawało jej szczęście, bowiem była przeszczęśliwa z tego, iż Patryk został jej mężem.

To było już jakieś pół roku od ich ślubu. Tydzień przed świętami Bożego Narodzenia Martyna wróciła z pracy i na stole czekała na nią kartka, na której było napisane: „Wyjechałem, już nie wrócę. Jeśli potrafisz, to mi wybacz”. 

Martyna przyszła do swojej matki i rozpłakała się:

– Byłam gotowa zrobić dla niego wszystko, umyć nawet nogi i wypić tę wodę po myciu, no naprawdę wszystko! Dlaczego mi to zrobił?

Martyna nie potrafiła zrozumieć tego, że Patryk po prostu nie mógł żyć z kimś, kogo nie kochał…

Oceń artykuł

;-) :| :x :twisted: :smile: :shock: :sad: :roll: :razz: :oops: :o :mrgreen: :lol: :idea: :grin: :evil: :cry: :cool: :arrow: :???: :?: :!:

Nieszczęśliwy ślub