Nikt nam nie pomógł mimo, że naprawdę tego potrzebowaliśmy

Ciężko mi mówić o tym dniu, ale mam potrzebę podzielenia się z kimś tą historią. 

To był zwyczajny dzień. Całą rodziną wybraliśmy się za miasto, aby odpocząć w otoczeniu przyrody i przy okazji uczcić rocznicę naszego ślubu Pojechaliśmy na łąkę, rozpaliliśmy przenośnego grilla i spacerowaliśmy po okolicy. 

Potem wróciliśmy na kocyk i żona chciała nakarmić syna serkiem, ale jakoś nie miał ochoty. Serek był jest otwarty, więc aby nie musieć wyrzucać jedzenia, postanowiłem, że go po prostu za syna zjem. 

Już w drodze powrotnej zacząłem czuć się źle i nawet poprosiłem żonę o to, aby ona prowadziła dalej samochód, bo czułem, że nie dam dłuże rady. Przez całą podróż wiłem się z bólu na siedzeniu samochodu. Żona zdecydowała, że nie będziemy wracać do domu, tylko od razu pojedziemy na SOR. 

Na miejscu okazało się, że doszło do poważnego zatrucia, ale nie spowodowanego samym serkiem, tylko jadem pszczoły, który się do niego dostał. Dobrze, że nie jestem uczulony, bo być może nawet bym tego nie przeżył. 

Żona wróciła do domu z małym, a ja martwiłem się, jak sobie beze mnie poradzą – miałem zostać tutaj aż dwa dni, a moja żona bardzo potrzebuje mojej pomocy w codziennych czynnościach w domu i przy dziecku, tym bardziej, że to ona pracuje, a ja zajmuję się synem. Ja nie mam rodziców bo już dawno temu zmarli, jednak mam bardzo dobre relacje z teściami, dlatego miałem nadzieję, że nam pomogą. Ci jednak powiedzieli, że nie mają na to czasu i relaksują się na działce. Dzwoniłem zmartwiony do żony, aby wypytać, jak sobie radzi, ale ta spanikowana krzyczała, że następnego dnia musi iść do pracy, a nie ma z kim zostawić syna! Zadzwoniłem ponownie do teściowej i zacząłem wręcz błagać już o pomoc, ale ta warknęła, że panikuję, a Kasia sobie poradzi, więc mam dać im spokój.  

Przez ten cały czas żadne z nich nie odwiedziło żony i ta musiała wynająć nianię na te dwa dni. Kiedy teściowie wreszcie wrócili z działki, nawet odwiedzili nas, ale mogli sobie darować. Teściowie stwierdzili, że jesteśmy niezaradni życiowo, a szczególnie ja, skoro w ogóle dopuściłem do takiej sytuacji, przez którą znalazłem się w szpitalu. 

Byłem zszokowany tym, co usłyszałem i chciałem nawet jakoś się odgryźć, ale uznałem, że to nie ma po prostu sensu.  \Prawda jest taka, że możemy liczyć tylko na siebie, bo na bliskich nie możemy polegać. 

Oceń artykuł

;-) :| :x :twisted: :smile: :shock: :sad: :roll: :razz: :oops: :o :mrgreen: :lol: :idea: :grin: :evil: :cry: :cool: :arrow: :???: :?: :!:

Nikt nam nie pomógł mimo, że naprawdę tego potrzebowaliśmy