Oczekiwaliśmy pomocy, jednak teściowie mieli inne plany

Rodzice mojej żony są dość zamożnymi ludźmi, lecz nigdy nie wspierali jej finansowo, po naszym ślubie również się to nie zmieniło. W dzisiejszych czasach trudno jest cokolwiek odłożyć, tym bardziej wynajmując mieszkanie od obcych. Poruszaliśmy z teściami temat niewielkiej pomocy w uzyskaniu kredytu na własne mieszkanie, ale oni udają, że zaczęło im się gorzej powodzić i nie mają pieniędzy.

Gdy zacząłem spotykać się z Asią, wiedziałem, że ma bogatych rodziców, ale nie miało to dla mnie znaczenia. Mam ambicje, by do wszystkiego dojść samodzielnie, jednak wiem, że zajmie mi to sporo czasu. Nie miałem też ochoty robić im problemów i mieszkać z nimi, więc od razu po ślubie wynajęliśmy mieszkanie. Ciężko pracowaliśmy i odkładaliśmy nawet najmniejsze możliwe sumy, bo marzyliśmy o własnym mieszkaniu.

Teściowie znali naszą sytuację, ale przez ten cały czas nie zapytali nawet czy potrzebujemy pomocy. Pięć lat po ślubie nadal nie stać nas na kredyt, a z braku stabilności finansowej nie zdecydowaliśmy się na dziecko. Moi rodzice nie są w stanie nam pomóc finansowo, ale moja mama często robi nam jedzenie i wysyła słoiki, co trochę ratuje nasz budżet. Często też dzwoni i pyta kiedy będzie mieć wnuki. Rodzice Asi też o to pytają, a my zawsze odpowiadamy, że najpierw chcemy mieć własne mieszkanie, bo wszystko wiąże się z pieniędzmi. Niestety nasze aluzje nic nie dają i nie możemy liczyć nawet na pożyczkę od teściów.

Trzy miesiące temu dowiedzieliśmy się, że Asia jest w ciąży, to zupełny przypadek, ale chcemy tego dziecka. Liczyliśmy, że rodzice Aśki będą mieć argument, by nam pomóc, jednak oni nadal twierdzą, że nie mają pieniędzy. Podczas ostatniego spotkania widziałem rozłożone katalogi z nowymi autami, teść zapewne znów planuje zmienić samochód, ale uparcie twierdzi, że nie ma pożyczyć kilkudziesięciu tysięcy złotych własnej córce. Już nic z tego nie rozumiem, przecież nie chcemy, by sponsorowali nam mieszkanie.

Asia ma już dość proszenia o pomoc, stwierdziła, że jeśli po urodzeniu dziecka, jej rodzice nadal będą jej żałować pieniędzy, odetnie się od nich i nigdy nie zobaczą wnuka. Jakoś sobie damy radę, ale przykro mi z myślą, że tak drastyczne kroki są potrzebne, by spełnić marzenia. A i tak nie wiadomo czy teściowie się zmienią pod wpływem narodzin wnuka.

Mam nadzieję, że już niedługo wypracuję obiecany awans w pracy i sami damy radę odłożyć potrzebną sumę. Wiem, że poradzimy sobie bez pomocy teściów, a oni prawdopodobnie pożałują, gdy nie będą uczestniczyć w życiu naszego dziecka. Może to okrutne, ale nie mamy innego wyjścia.

Oceń artykuł

;-) :| :x :twisted: :smile: :shock: :sad: :roll: :razz: :oops: :o :mrgreen: :lol: :idea: :grin: :evil: :cry: :cool: :arrow: :???: :?: :!:

Oczekiwaliśmy pomocy, jednak teściowie mieli inne plany