„Odłóż kefir na miejsce!” – usłyszałam od narzeczonego siostry, kiedy przyszłam do nich w gości

Wraz z siostrą niedawno dostałyśmy dwupokojowe mieszkanie po rodzicach. Jestem starsza i już dawno jestem po ślubie, przez co mam także własne mieszkanie. Siostra z kolei przez kilka lat wynajmowała mieszkanie.

Jeśli teraz zechcemy sprzedać mieszkanie po rodzicach, to za pieniądze ze sprzedaży nie zdołamy kupić dwóch kawalerek i to nawet takich wymagających remontu. Z kolei gdybym chciała, aby siostra mnie spłaciła i miała to mieszkanie na własność, to jej niestety nie będzie na to nie stać tym bardziej, że musiałaby tam zrobić konkretny remont.

Dlatego powiedziałam jej, że nie musi jeszcze sprzedawać mieszkania i że nie mam nic przeciwko temu, by siostra w nim mieszkała i płaciła tylko za czynsz.

Oczywiście była zadowolona z mojej propozycji. Natychmiast ostrzegła mnie, że ma chłopaka i że to z nim jak dotychczas mieszkała w wynajętym mieszkaniu, więc i tym razem przeprowadzi się z nią. 

Nie miałam nic przeciwko temu, ponieważ już go znałem i wiedziałem, że jest poważnym młodym człowiekiem. Jednak po pewnym czasie zdałam sobie sprawę, że nie jest odpowiednim kandydatem na chłopaka dla mojej siostry.

Nie wiedział, że mieszkanie, które dostaliśmy od rodziców, nie należy nie tylko do siostry. Zdawał sobie sprawę, że przeprowadzają się do mieszkania i myślał, że w całości należy do jego ukochanej nie zdając sobie sprawy, że w połowie jest ono również moje. 

Wszystko zaczęło się, gdy siostra poprosiła mnie, abym przyszła do nich i pomogła jej narzeczonemu przynieść do mieszkania nową szafę.

Jest jeszcze jeden ważny szczegół, o którym powiedziała mi siostra. Jej ukochany tydzień temu został wyrzucony z pracy, ale mimo tego nie zamierza szukać nowej pracy – całymi dniami grał w gry komputerowe. Kiedy do nich wtedy przyszłam, zaczęła mi się żalić, co mnie zaniepokoiło. 

Kiedy przynieśliśmy szafę do mieszkania to weszłam do kuchni, żeby napić się wody. Jakoś automatycznie otworzyłam lodówkę – chciałam wypić kefir, ale jakoś się powstrzymałam bo zapomniałam, że to nie moje produkty spożywcze. 

Potem tak się złożyło, że z narzeczonym siostry zaczęłam rozmawiać o pracy. Oczywiście wyglądało to tak, jakbym się wtrącała, przynajmniej on tak zareagował – zupełnie tego nie rozumiem. Chociaż oczywiście może nie chciał od razu się przede mną otwierać. W trakcie rozmowy, kiedy ta stała się nieco bardziej ożywiona znów automatycznie otworzyłam lodówkę i tym razem już wyjęłam kefir.

Praktycznie od razu usłyszałam: „włóż kefir z powrotem do lodówki!”. Narzeczony siostry oburzył się i powiedział, że kupił jedzenie za swoje pieniądze, a poza tym jestem w nie swoim mieszkaniu i to nie moja lodówka, więc jakim prawem sobie tak grzebię.

Wtedy zdałam sobie sprawę, że jestem na zwycięskiej pozycji i mogę wygrać ten “pojedynek”: oświadczyłam mu, że również jestem właścicielką tego mieszkania, a dokładniej jego połowy. Wtedy zamyślił się i widać było, że poczuł się nieswojo, a atmosfera była bardzo napięta. Kiedy się uspokoiliśmy to zdaliśmy sobie sprawę, że zachowywaliśmy się jak dzieci.

Oceń artykuł

;-) :| :x :twisted: :smile: :shock: :sad: :roll: :razz: :oops: :o :mrgreen: :lol: :idea: :grin: :evil: :cry: :cool: :arrow: :???: :?: :!:

„Odłóż kefir na miejsce!” – usłyszałam od narzeczonego siostry, kiedy przyszłam do nich w gości