Moi rodzice pewnego dnia powiedzieli, że kupili dla nas dom, abyśmy mogli żyć sami i zupełnie po swojemu.
Dom, którzy kupili rodzice znajdował się na wsi, która nie była jednak daleko oddalona od miasta. Co tydzień mieli przyjeżdżać do nas także z zakupami, ponieważ nie jesteśmy zmotoryzowani i dodatkowo pracujemy z domu, więc nie czujemy po prostu takiej potrzeby. Postawili nam tylko jeden warunek – mieliśmy nikomu nie podawać naszego adresu. Powodem tego było to, aby rodzice męża, którzy byli alkoholikami, nie przyjeżdżali do nas.
Na początku nie wiedziałam, czy powinnam być zdenerwowana przez tę sytuację, czy może powinnam sie z tego cieszyć – w końcu będziemy mieć własny dom. Nikt jednak nie zapytał mnie o zdanie i w dodatku musieliśmy jak jacyś przestępcy przewozić rzeczy do nowego domu w środku nocy lub o świcie. Wraz z mężem zajmowaliśmy się nowym domem, urządzając go i wprowadzając zmiany we wnętrzach, żeby czuć się naprawdę u siebie. Wiedziałam jednak, że jesteśmy oboje bardzo niespokojni w głębi duszy. Co będzie, gdy jego rodzice ponownie nas odnajdą? Czy wszystko zacznie się od nowa?
Pewnego dnia, kiedy wracałam z pobliskiego miasteczka z kilkoma tapetami i puszkami farby do małego remontu, zauważyłam pewnego mężczyznę, który najwyraźniej upadł w trakcie jazdy na motorze. Od razu mu pomogłam, ponieważ okazało się, że mężczyzna ten zasłabł i wszystko mogło się skończyć naprawdę tragicznie.
Był mi potem niezwykle wdzięczny, ponieważ nie wiedział co się dzieje i był mocno wystraszony. Próbowałam go pocieszyć i mówiłam miłe rzeczy. Kiedy na niego spojrzałam, zrozumiałam, że ten mężczyzna ma w sobie coś takiego, co sprawia, że nie chcę się z nim rozstawać.
Od tego czasu zmieniłam zdanie i zaczęłam wierzyć w miłość od pierwszego wejrzenia. Postanowiłam, że odwiozę go do domu – on trochę się uspokoi, a ja czegoś się o nim dowiem. Niestety, ciągle był w szoku po wypadku, więc podróż minęła w ciszy. Później po prostu wróciłam do siebie.
Kiedy wieczorem położyłam syna spać, a mój mąż grał na komputerze, zaczęłam wspominać z ekscytacją dzisiejszą sytuację. Nie mogłam się uspokoić – był taki przystojny, wystraszony, ale mimo wszystko wciąż niezwykle męski. Kolejnego dnia postanowiłam znowu do niej pojechać.
Jego sąsiadce powiedziałam, że jestem kuzynką, który przyjechała do niego z naszej rodzinnej wsi. W ciągu zaledwie 5 minut rozmowy dowiedziałam się, że jego żona jest zakupoholiczką, która ciągle urządza awantury, a do tego nie pracuje bo uważa, że to on powinien na nią zarabiać. W dodatku mają czwórkę dzieci, które wysłuchują tych awantur i również cierpią.
Może będzie to zadziwiające, ale byłam zadowolona z tego, co usłyszałam, ponieważ to oznaczało, że wrócę do swojej rodziny z czystym sumieniem. Nie mam zamiaru brać na siebie problemów innych, a tym bardziej obce dzieci. Lepiej będzie jak wrócę do swojej codzienności…