Czekając na swoją kolej do kosmetyczki słyszałam, jak młode dziewczyny prowadzą cichą rozmowę:
– Po co takiej starej kobiecie manicure? Nie mogę tego pojąć.
Słysząc to zdanie zorientowałam się, że mówią o mnie, przy okazji zastanawiając się nad innymi kobietami będącymi w wieku emerytalnym, które nie odmawiają sobie wizyty w salonach kosmetycznych. Oczywiście większość młodych dziewczyn uważa, że kobietom w moim wieku takie rzeczy są już zbędne, przy okazji myśląc, że działamy na ich niekorzyść i utrudniamy im życie, ponieważ przez nas jest mniej miejsc do kosmetyczki czy fryzjera, a potem bidulki muszą czekać w kolejce jak teraz.
Nie pierwszy raz słyszę coś takiego. Wśród młodzieży jest wiele osób, zarówno płci męskiej i żeńskiej, które są po prostu przekonane, że emerytura jest po to, aby oglądać telenowele w telewizji, a potrzeby emerytów sprowadzają się jedynie do zakupu żywności i leków. Osoby starsze mogą chodzić tylko w starych, niemodnych ubraniach i gotować obiadki jak dla pacjentów oddziału geriatrii.
Mam 66 lat i nie zgadzam się z tym, że powinnam ograniczyć swoje potrzeby do minimum. Uważam, że emeryci potrzebują wszystkiego tyle samo co osoby młode i pracujące, a czasami nawet i więcej.
To prawda, że przez emeryturę trzeba zmienić trochę styl życia, ponieważ należy przyzwyczaić się do nieco niższych dochodów. Jednak jeśli chodzi o aktywność i dbanie o siebie, to nie chcę rezygnować z nawyków nabytych przez poprzednie lata. Nie mówię o tych emerytach, którzy świadomie porzucili swoje potrzeby i naprawdę przeżywają pozostałe lata w marazmie, ale o tych, którzy chcą żyć jak człowiek, myśląc o swoim zdrowiu, próbujących znaleźć sposób na pozostanie aktywnym i pomocnym dla swojej rodziny.
Nasze życie z małżonkiem po tym, jak oboje zostaliśmy emerytami zmieniło się. Zaczęliśmy mieć więcej czasu, więc staramy się więcej rozmawiać, ruszać i uprawiać dużo więcej sportu. Nasze potrzeby nagle nie stały się mniejsze, a wręcz przeciwnie – nieco wzrosły. Musimy opłacać rachunki, wydawać pieniądze na utrzymanie działki letniskowej w dobrym stanie oraz robić zakupy, a jak wiemy, ceny są z roku na rok wyższe. Nie myślcie sobie, że emerytom wystarczy makaron i od czasu do czasu jakieś mięso czy chuda zupa, oj nie – też chcemy jeść smacznie i zdrowo. Dbamy też o swoich bliskich, odkładając pieniądze na prezenty dla dzieci i wnuków – dla mojego męża to obowiązkowy punkt na liście wydatków.
Jeśli mówimy o dbaniu o swój wygląd, a w szczególności o manicure, nie zamierzam go porzucać ze względu na oszczędności. Manicure, dobra fryzura i masaże to coś, czego starsze osoby potrzebują nawet bardziej niż młodzież. Wolałabym wydać mniej w sklepie spożywczym, ale za to móc odłożyć sobie pieniądze na wyjście do salonu urody. Kosmetyki też sobie kupuję, ograniczając się do minimum odpowiedniego w moim wieku.