Po prostu się przejadasz, jedz mniej!

Moja przyrodnia siostra zawsze była bardzo szczupła, ważyła około 47 kilogramów i miała 180 cm wzrostu. Wyglądała zbyt chudo i była dość blada, ludzie wokół niej, zawsze znajdowali sposoby, aby się z niej naśmiewać z tego powodu. To właśnie krewni najbardziej ją ranili, ciągle wymyślali nowe obraźliwe zwroty, żeby się jej doczepić:

„Kto by patrzył na taką kościstą kobietę?”,

„Powinnaś się lepiej odżywiać, aż strach patrzeć na te kości”.

Żarty trwały nawet wtedy, gdy wynajęła własne mieszkanie i się do niego wprowadziła. Po pewnym czasie, poważnie zachorowała i przeszła skomplikowaną operację ginekologiczną, długo dochodziła do siebie. W końcu przytyła dwadzieścia kilogramów, wyglądała jak normalna dziewczyna, zdrowo i atrakcyjnie, dobrze jej było w takiej wadze.

Wreszcie na jej policzkach pojawił się nawet naturalny rumieniec. Zewnętrznie moja siostra wyglądała całkiem zdrowo, nawet nie zauważyłam specjalnie żadnych dodatkowych kilogramów. Ona z kolei czuła się nieswojo i zaczęła się odchudzać, bo teraz bliscy naśmiewali się z jej rzekomej wagi, nazwali ją grubaską i powiedzieli, że kiedyś wyglądała lepiej.

Od tego czasu stosowała różnego rodzaju diety, uważam, że wszystkie były bardzo szkodliwe dla zdrowia. Była uzależniona od diety „herbacianej’, przez cały tydzień mogła pić tylko herbatę i mleko. Następnie przeszła na dietę owsianą i stosowała również dietę roślinną, nie udało jej się jednak odzyskać poprzedniej wagi. To, co straciła na diecie, natychmiast wróciło na swoje miejsce. Starałam się pokazać jej, że jest piękna i nie musi być dla siebie taka surowa, ale inni nie przestawali z niej żartować.

Pewnego dnia jej matka powiedziała:

– Po prostu się przejadasz! Jedz mniej i to wszystko.

W tym czasie wprowadziła się do mnie z powodu problemów w pracy, a właściciel postanowił sprzedać mieszkanie, które wynajmowała. Słyszałam tę rozmowę z moją matką, nie miałam siły milczeć, powiedziałam, co myślę i wyrzuciłam tę kobietę za drzwi. Myślę, że to nie była moja sprawa, ale jak długo można krzywdzić tę skromną i cichą dziewczynę? Okazało się, że siostra przez tą całą sytuację, po prostu nie chciała nic więcej jeść.

Oczywiście sama mi nie powiedziała, zauważyłam, że coś jest nie tak i zacząłem się zastanawiać, czy coś w ogóle jadła. Jak zapytałam to odpowiadała, że już zjadła i właśnie myje naczynia. Uwielbiała dla mnie gotować, ale odkryłam, że swoje posiłki wyrzucała do kosza.

Choroba się pogłębiała, w wyniku tego zemdlała i trafiła do szpitala z powodu wyczerpania fizycznego i emocjonalnego. Pamiętam, że zadzwoniłam wtedy do jej matki i byłam oburzona. Nie pamiętam dziś szczegółów, wydarzenia rozegrały się jak przez mgłę. Jej matka wysłuchała mnie w milczeniu i perfidnie odłożyła słuchawkę, jakby jej to w ogóle nie obchodziło.

Siostrze przepisano leczenie, z anoreksją psychiczną nie było łatwo sobie poradzić, ale po pół roku było już lepiej. Przestała kontaktować się z rodziną, bo miała na nią bardzo zły wpływ.

Pewnego dnia zorganizowany był rodzinny obiad, na który zdecydowała się pójść i podczas którego jej matka nie odezwała się ani słowem, siostra była bardzo tym faktem zaskoczona. W tym czasie przestała już tracić na wadze, ale wyglądała na zmęczoną. Nie wróciła do dawnych kilogramów, ale wyglądała dobrze i też tak się czuła.

Teraz jest szczęśliwa, znalazła ciekawą pracę, nie widujemy się zbyt często, ale do siebie dzwonimy. Pewnego dnia moja koleżanka, powiedziała przy mojej siostrze, że powinna mniej jeść, mając na uwadze siebie. Z twarzy mojej siostry widziałam, że jest to dla niej nadal bolesny temat.

Oceń artykuł

;-) :| :x :twisted: :smile: :shock: :sad: :roll: :razz: :oops: :o :mrgreen: :lol: :idea: :grin: :evil: :cry: :cool: :arrow: :???: :?: :!:

Po prostu się przejadasz, jedz mniej!