Po tych słowach usłyszanych od przedszkolanki przestałam wypuszczać dziecko do teściowej

Raz zachorowałam i nie miałam siły wyjść z łóżka. Mąż nie mógł dostać wolnego w pracy dlatego zdecydowaliśmy, że córka przez te kilka dni zostanie u babci, która bardzo ucieszyła się z tego, że będzie u niej wnuczka. Kiedy Julia wróciła od teściowej to zauważyłam, że jej zachowanie znacznie się zmieniło się i to niestety nie w pozytywny sposób.

Córka po tych dwóch nocach spędzonych u swojej babci stała się jakby bardziej zamknięta w sobie. Nie chciała nic mówić, a szczególnie o tym, co robiła u babci, co jadła i jak ogólnie się jej podobał ten czas. To było tak, jakby ktoś podmienił mi dziecko. 

Szczytem tego wszystkiego było to, co usłyszałam od wychowawczyni Julii w przedszkolu. Powiedziała mi, że moja córka groziła wylaniem zupy na głowę dziewczynce, która siedziała obok niej i nie chciała jeść. W końcu Julia była spokojnym i przyjaznym dzieckiem, więc coś takiego było do niej naprawdę niepodobne. Nigdy wcześniej nie zachowywała się agresywnie wobec innych dzieci.

Po tym wszystkim co usłyszałam w mojej głowie wszystko się poukładało. Zapewne w ten sposób babcia groziła mojej córce, kiedy ta nie chciała jeść. Tym bardziej, że teściowa jest bardzo surowa i bywa nieustępliwa. 

Teściowa jest typem osoby, która do wychowania najchętniej używałabym “twardej ręki”, bo taki sposób uważa za słuszny. Lubi też udzielać rad, o które nikt jej nie prosił, a które w dodatku bywają bardzo szkodliwe. Jednak wyzywanie spokojnego dziecka i grożenie mu w taki sposób jest już przesadą.

Tak, matka męża nie widzi Julii zbyt często i nie może wiedzieć, jak dziecko zachowuje się na codzień, nie zna jej nawyków i cech charakteru, więc nie zdaje sobie też sprawy jaka może być jej reakcja na różne sytuacje i jakie jedzenie lubi najbardziej. Jednak karcenie dziecka z takiego powodu jest naprawdę podłe i  ie powinno występować nawet w najbardziej skrajnych warunkach. Nauczyciel w przedszkolu zna moją córkę lepiej niż jej babcia, dlatego ufam jej bardziej.

Oczywiście rozmawiałam z córką i wyjaśniłam, że nie można tak zwracać się do ludzi, bo nikt nie zasłużył na to, by na jego głowę wylewać zupę i traktować go tak okrutnie. Jeśli ktoś tak mówi i się zachowuje, to jest po prostu złą osobą i lepiej zaprzestać z nią kontaktów. Juleczka zgodziła się ze mną i powiedziała, że już tego więcej nie zrobi.

Oceń artykuł

;-) :| :x :twisted: :smile: :shock: :sad: :roll: :razz: :oops: :o :mrgreen: :lol: :idea: :grin: :evil: :cry: :cool: :arrow: :???: :?: :!:

Po tych słowach usłyszanych od przedszkolanki przestałam wypuszczać dziecko do teściowej