– Poczekaj chwilę! Gabrysia podrośnie, będzie wolała spędzać czas z koleżankami, a nie z ojcem i wtedy będzie cały dla Hani!

Zawsze marzyłam o wielkiej karierze i nawet, kiedy wzięłam ślub z Damianem, to byłam nastawiona na macierzyństwo po 30-stce, nie wcześniej. Tym bardziej, że mąż był już raz żonaty, a owocem tego związku była ich 6-letnia córka. Damian był poważnym, dojrzałym mężczyzną o dekadę starszym ode mnie. Ja z kolei dopiero co ukończyłam studia i chciałam jeszcze trochę skorzystać z życia, a przynajmniej wypracować sobie solidną pozycję na rynku pracy. 

Po tym, jak Damian mi się oświadczył, poważnie ze mną porozmawiał i wyznał, że bardzo mnie kocha, ale kocha również swoją córeczkę i nie chciałby, aby nasz związek wpłynął jakoś negatywnie na relacje z nią. Oczywiście uspokoiłam go i powiedziałam, że nie zamierzam w żaden sposób niszczyć ich relacji oraz, że z chęcią poznam jego córeczkę. 

Damian był z tego powodu szczęśliwy chociaż dodał, że jeszcze szczęśliwszy będzie wtedy, gdy na świat przyjdzie nasze wspólne dziecko. Im częściej to powtarzał, tym ja mocniej stałam przy swoim mówiąc, że póki co interesuje mnie kariera, a nie zachodzenie w ciążę. 

Niestety, po naszym ślubie wszystko się zmieniło i od tego momentu nie tylko mój mąż wracał do tematu ciąży, ale także jego matka, a nawet moi rodzice i rodzeństwo! Osaczali mnie powtarzając, że im szybciej zajdę w ciążę, tym lepiej. Robili mi papkę z mózgu, aż w końcu się poddałam, ku uciesze ich wszystkich.

Na dziecko czekałam bez większej ekscytacji. Zaszłam szybko w ciąży i doniosłam ją do końca bez większych problemów. 

Nadszedł w końcu długo oczekiwany przez innych moment – urodziłam córeczkę! Potem wszystko potoczyło się “normalną” koleją losu – poszłam na urlop macierzyński i zajęłam się tylko dzieckiem. Przybyło mi co prawda więcej obowiązków, nie przesypiałam nocy, a mąż… zachowywał się tak, jak gdyby w naszym życiu się nic nie zmieniło. Nie pomagał mi, nie interesował się za bardzo naszą córką. Jedyną większą zmianą było to, że teraz Damian okazywał większe zainteresowanie swojej córce Gabrysi. 

Oczywiście jeśli poprosiłam go o jakąś pomoc, to robił to, jednak bez większego zaangażowania i nie widziałam, aby okazywał naszej Hani jakieś ojcowskie uczucia. 

– To także dla niego nowa sytuacja, może jeszcze nie wie, jak się zachować – moja mama próbowała mnie jakoś uspokoić – wiesz, Gabrysię już dobrze zna, a Hanię jeszcze musi poznać, poza tym Gabrysia jest już większa i nie trzeba przy niej tyle robić. Można z nią pograć, a nie przewijać. Jak Hania podrośnie, to na pewno wszystko się ułoży…

Hania nie widywała za często ojca, przez to niestety zdarzało jej się rozpłakać na widok męża. To nie poprawiało wcale sytuacji.

Teściowa także starała się mnie jakoś pocieszyć, mówiąc:

– Oj, daj spokój. Gabrysia zaraz dorośnie, nie będzie chciała z ojcem tyle czasu spędzać, bo nie będzie się znał na tych “dziewczyńskich” sprawach, więc Hania będzie miała go w całości.

Mnie jednak ciągle to niepokoiło i starałam się porozmawiać o tym z mężem podkreślając, że nie podoba mi się to, iż naszym dzieckiem mało co się zajmuje, a swojej córce z poprzedniego małżeństwa poświęca praktycznie cały swój wolny czas. Powinien sprawiedliwie traktować obie córki. Wtedy jednak Damian stwierdził, że obiecałam mu, że nie będę wtrącać się w jego relacje z Gabrysią. Wściekłam się i powiedziałam, że w takim razie może gdy się rozwiedziemy, będzie poświęcał więcej czasu Hani, bo jak widać w przypadku Gabrysi ta metoda zadziałała. 

Od tej rozmowy nasze relacje się pogorszyły, a mój mąż specjalnie jeszcze więcej czasu spędza z Gabrysią, demonstracyjnie przyprowadzając ją do nas. W sposób teatralnym zajmuje się także Hanią. Wcale mi się to nie podoba, po co te gierki? Powinien spędzać z nią czas z potrzeby serca, a nie tylko po to, aby mi coś udowodnić. 

Mam nadzieję, że mąż zrozumie, dlaczego mam do niego pretensje i nie będzie dzielił swoich dzieci na “lepsze” i “gorsze”.

Oceń artykuł

;-) :| :x :twisted: :smile: :shock: :sad: :roll: :razz: :oops: :o :mrgreen: :lol: :idea: :grin: :evil: :cry: :cool: :arrow: :???: :?: :!:

– Poczekaj chwilę! Gabrysia podrośnie, będzie wolała spędzać czas z koleżankami, a nie z ojcem i wtedy będzie cały dla Hani!