Dlaczego ciągle robi mi wyrzuty? Co robię nie tak? Oglądam cały dzień telewizję albo patrzę bezczynnie w telefon? Nie! Pracuję cały dzień! Zaczynam pracę, kiedy on jeszcze śpi.
Gabriela poznałam prawie trzy lata temu, a po dwóch tygodniach zamieszkaliśmy razem. Mój pociąg odjeżdżał, a ja wciąż stałam na peronie. Dla tych, którzy nie rozumieją, Gabriel był moją ostatnią opcją, której postanowiłam się trzymać.
Wszyscy moi przyjaciele są od dawna żonaci, niektórzy więcej niż raz, wszyscy mają dzieci. A ja jestem wśród nich czarną owcą. Gdybym jeszcze rozwijała swoją karierę, była bizneswoman, ale niestety, jestem zwykłą kobietą, a z jakiegoś powodu nie mam szczęścia do mężczyzn.
Nie chciałam mieszkać z Gabrielem, a w zasadzie nie z nim, tylko w jego rodzinnym domu, w którym żył wspólnie z matką, ciotką i dwójką jej dzieci. Szczerze mówiąc, on też nie proponował przeprowadzki do moich rodziców. Postanowiliśmy więc wynająć kawalerkę, nie mieliśmy dzieci i takie rozwiązanie było ok. Znalazłam miłe mieszkanko, zapłaciłam za kwartał z góry, kupiłam wszystko, co było nam potrzebne do życia – wszystko za swoje pieniądze.
Postanowiłam coś wymyśleć, bo jest koniec miesiąca, a ja nie mam kasy. Wieczorem odbyłam rozmowę z Gabrielem. Zostałam zwolniona i nie mogę znaleźć pracy, postanowiłam wrócić do mamy dopóki nie znajdę zatrudnienia, ale wstydziłam się do tego przyznać. Na szczęście udało mi się dostać pracę.
I tak żyjemy już prawie od trzech lat, a ja nadal to znoszę. Ciągle kłamię, że u nas wszystko jest w porządku. Wzięłam drugi etat, jestem wyczerpana, ale nie mogę nic zrobić, potrzebujemy pieniędzy. Poza tym Gabriel ma do mnie pretensje, że w domu nie zawsze jest czysto, że jemy to samo przez kilka dni. Ale sam nie chce pomagać. Może mnie też obrażać i bić.