Kiedy prosimy teściową, by posiedziała z Alicją przez kilka godzin, ciągle wymyśla wymówki…
– Jaki jest sens żebyś była z dzieckiem w domu? Nie dostajesz zasiłku, prawda? Ty możesz poszukać pracy, a ja zajmę się wnuczką. Jestem emerytką, to nie jest dla mnie trudne. – Powiedziała mi teściowa.
Oczywiście planowałam zostać z córką trzy lata, zaprowadzić córkę do przedszkola, a potem myśleć o pracy. Ale skoro teściowa wyszła z inicjatywą, to szkoda było nie skorzystać.
Porozmawiałam o tym z mężem, skontaktowałam się z byłym pracodawcą i dostałam pracę na poprzednim stanowisku. Fajnie, że mogłam wyjść znowu do ludzi, po ponad roku siedzenia w domu, dobrze mi to zrobiło.
W ciągu tygodnia miałam już pracę i nawet otrzymałam zaliczkę, ale potem spotkała mnie niespodzianka: teściowa zmęczyła się bawieniem wnuczki. Zauważyła, że dziewczynka jest bardzo aktywna i nie daje sobie rady. Jedną rzeczą jest przyjść w weekend i pobawić się przez kilka godzin, ale zupełnie inną jest bawienie od rana do nocy.
Moja córka nie siedzi spokojnie, tak jak inne dzieci i dodatkowo uwielbia czyjąś uwagę i jest bardzo uważna pod każdym względem. Ja jestem do tego przyzwyczajona, ale matka mojego męża nie…
Przeszłam na pół etatu, ale teściowa nadal nie wytrzymywała długo. Mówiła, że było jej ciężko, zdrowie ją zawodziło. Musiałam więc napisać list z rezygnacją i zakończyć pracę po zaledwie kilku tygodniach.
Teraz kiedy prosimy ją, by posiedziała z Alicją przez kilka godzin, zaczyna się wykręcać i nie wie jak nam odmówić. A przecież kiedyś uważała, że ja ,,tylko” siedzę w domu z dzieckiem. Wspomnienia muszą być dla niej ciężkie!