Już dawno temu zdałam sobie sprawę, że teraz młodzi ludzie żyją zupełnie inaczej niż nasze pokolenie. Niby budują jakieś relacje i nawet wydają się one na tyle poważne, że zaczynają ze sobą mieszkać, ale jednak nie interesują się sobą nawzajem. Nie można ich nazwać współlokatorami, ale małżeństwem również ciężko. Nie wtrącam się w taki stan rzeczy, pozwalam młodym podejmować samodzielne decyzje, chociaż czasami bardzo mnie one denerwują bądź po prostu martwią.
Mam do opowiedzenia pewną historię – niby nic, ale jednak daje do myślenia… Córka postanowiła faceta rozpieścić piklami grzybowymi. Jaki to tam jej facet – nawet narzeczonym nie można go jeszcze nazwać. Podczas rozmowy okazało się, że ona uważa, że to w porządku przyjść do niej tylko z jedną różą w ręku, a następnie spędzić cały weekend w jej mieszkaniu. Jak dla mnie jemu jest tak po prostu wygodnie. Przyjdzie sobie odpocząć, bo tutaj zostanie nakarmiony, wyśpi się, a dziewczynie będzie się wydawało, że on zwraca nia nią ogromną uwagę. Dziewczyna jest również niczego sobie – ma mieszkanie, które dostała po babci, nie trzeba jej utrzymywać, bo zarabia sama na siebie, a w dodatku jest bardzo ładna.
Jak dla mnie sytuacja, w której dla faceta wydajesz pół pensji na zakupy artykułów spożywczych i stoisz w kuchni nad garami przez kilka godzin, a on daje jeden marny kwiatek i potem spędza u niej wygodnie cały weekend, nie jest zbyt normalna. Jeśli tylko próbowałam powiedzieć o tym córce, to ona mówiła, że łączy ich miłość, więc mam dać sobie spokój.
Dałam córce pikle grzybowe, nie zamierza jej żałować. Włożyłam jej także kilka słoików ogórków kiszonych do torby, niech się poczęstują. Tym razem jednak nie mogłam się już powstrzymać i powiedziałam, że jak dla mnie, to ich miłość jest dziwna. Jak tutaj budować poważną relację, kiedy człowiek boi się mówienia swojemu wybrankowi o najprostszych rzeczach, tak jak np. dzielenie się wydatkami. Jeśli facet nie może zapłacić za połowę zakupów robionych na weekend, to co będzie później? Jak z takim zakładać rodzinę?
To było zaskakujące, ale tym razem moja córka się ze mną zgodziła. Ona również nie do końca była zadowolona takimi weekendowymi wizytami ale milczała obawiając się, że facet uzna ją za małostkową i od niej odejdzie. Córka bardzo kocha tego faceta.
Kilka tygodni później córka, że postanowiła coś zmienić i poprosiła faceta, aby zrobił zakupy na weekend. Wiecie, jak zareagował? Jej prośba nie przestraszyła faceta, ale raczej zawstydziła, ponieważ było mu głupio, iż wcześniej sam o tym nie pomyślał. Poprosił nawet o przebaczenie w związku z tym, że sam się nie domyślił.
Teraz moja córka i jej chłopak robią zakupy razem, mieszkają razem, a ja mam nadzieję, że im się wszystko ułoży.
Czasami wystarczy prosta rozmowa. Jednak działa to tylko wtedy, gdy ludzie są nastawieni na kompromisy i cenią siebie nawzajem.