Kiedy mój przyjaciel Leszek, który jest ojcem trójki dzieci, zaprowadził swoją córkę po raz pierwszy do pierwszej klasy, sam został natychmiast wepchnięty do Komitetu Rodzicielskiego, który zresztą miał swój własny czat na jednym z komunikatorów.
Leszek zaparzył sobie melisę, zaopatrzył się w paczkę popcornu, włożył okulary i zaczął czytać.
Na czacie aktywnie wypowiadała się jakaś agresywna matka – jedna z tych, które zawsze wszystko wiedzą najlepiej. Pewnie gdyby ją ktoś zapytał, jakim autobusem dzieci będą jechać na wycieczkę, już by to wiedziała mimo, że żaden wyjazd nie był jeszcze planowany.
“ Drodzy rodzice, na począdku chcę poruszyć trzy priorytetowe kwestie:
– Po pierwsze: trzeba zapłacić 80 złotych za ubezpieczenie szkolne.
– Po drugie: W przyszłym tygodniu, 15 września Agnieszka Michalska ma urodziny, więc na prezent dla niej proponuję złożyć się po 40 złotych. Jeszcze nie wiemy, co lubi, czym się interesuje, więc musimy to przemyśleć.
Po trzecie: musimy wybrać przewodniczącego Komitetu Rodzicielskiego klasy.
Czy ktoś ma jakieś rozważania i pomysły w tym temacie? Proszę o wypowiedzenie się”.
Leszek wypił melisę, oblizał palce i wytarł je od tłustego popcornu, wziął w ręce telefon i zaczął pisać:
“ Drodzy rodzice, moim skromnym zdaniem, na razie przedwczesne jest płacenie 80 złotych za ubezpieczenie. Jeśli można, to sam skontaktuję się z moim ubezpieczycielem i może uda się znaleźć jakąś tańszą opcje. Wtedy poinformuję wszystkich o szczegółach.
Co do drugiej kwestii, uważam, że jasne, możemy się złożyć. Nie wiem jeszcze, co lubi, ale w porządku, do 15-ego jest jeszcze sporo czasu, coś wymyślimy. Chociaż powinienem mieć pierwszeństwo, bo ja mam urodziny 11-ego. Jak coś, to podobają mi się dmuchane podwodne łodzie! Swoją drogą, to niedobrze, że zapomnieliśmy dodać do naszego czatu samą Agnieszkę Michalską – przecież jest wychowawcą klasy. Jak potem dowie się o tym, co kupić na prezenty dla naszych dzieci z okazji urodzin czy świąt? Nie będzie też nawet wiedziała, że się na nie składamy. Trzeba ją dodać, bo takie zachowanie to brak szacunku i dyskryminacja nauczycielki”.
Nie trzeba dodawać, że po tej wiadomości połowa rodziców natychmiast zgłosiła kandydaturę Leszka na przewodniczącego Komitetu rodzicielskiego, a druga – widząc co się dzieje – potem także oddała na niego swój głos.
W ciągu ostatnich ośmiu lat można policzyć na palcach jednej ręki przypadki, gdy rodzice dzieci z tej klasy zbierali pieniądze na cokolwiek, a na wszystko mieli:
… i na wycieczki, ubezpieczenia, nowe zasłony i jeszcze wiele innych rzeczy.
Ale nikt nigdy nie dowiedział się, co lubi wychowawczyni, wicedyrektorka i dyrektorka szkoły.
Prawdą jednak jest także, że i Leszek został bez dmuchanej podwodnej łodzi…