Ta opowieść będzie o tym, jak ciekawe może być życie, gdy ma się teściową. Młode małżeństwo, bez dzieci, ma własne oszczędności i stara się je regularnie uzupełniać, by zabezpieczyć przyszłość, jednak teściowa ma zupełnie inne plany w tym względzie. Oprócz syna ma jeszcze córkę i uważa, że wszystkie zaoszczędzone pieniądze powinna przeznaczyć na zakup mieszkania dla córki, natomiast jej syn wraz z żoną mogą żyć z dnia na dzień.
Ciągle pytała, ile pieniędzy udało się im zaoszczędzić, dzwoniła i chciała znać dokładną kwotę. Oczywiście odpowiedź była zmyślona i nikt nie podał jej pełnej kwoty. Wiedza ta była dla niej tak ważna, że postanowiła sama sprawdzić, czy zaoszczędzone przez nich pieniądze wystarczą na zakup mieszkania dla córki.
Ponieważ teściowa nie wiedziała, gdzie dokładnie znajduje się skrytka z pieniędzmi, postanowiła przyjść, gdy nikogo nie było przez dłuższy czas w domu. Najlepszą porą na poszukiwania był poranek, kiedy mąż i żona wychodzili do pracy. W zeszłym roku małżonkowie wyjechali na wakacje i zostawili teściowej klucz, aby mogła opiekować się kotem i podlewać kwiaty. Najwyraźniej właśnie wtedy dorobiła sobie klucz, tak na wszelki wypadek.
W końcu udało jej się przejść przez całe mieszkanie, przeglądając wszystkie rzeczy. A co najlepsze, w porze lunchu zadzwoniła do swojego syna, żeby powiedzieć, że przypadkowo znalazła skarbonkę i dodała: „Mówiłeś, że jest tam dużo pieniędzy, a tu prawie nic nie ma”.
Jak się okazało, żona zabrała prawie wszystkie pieniądze do banku. Niedawna rozmowa z teściową na temat pożyczenia pieniędzy jej córce skłoniła dziewczynę do schowania oszczędności w bardziej bezpiecznym miejscu.
Zwykle trzymali pieniądze w banku, ale pensja męża jest wypłacana w gotówce i dopiero po uzbieraniu większej sumy pieniędzy, wpłacają ją na konto. Ostatnie zachowanie teściowej skłoniło dziewczynę do zabrania niemal całej zebranej w domu sumy i zaniesienia do banku. Czuła, że asertywność teściowej nie pozostawi jej mężowi wyboru i odda jej wszystkie oszczędności. Teściowa myślała, że wszystko jest w domu i chciała sama się o tym przekonać. Jest mało prawdopodobne, żeby je ukradła, ale sam fakt, że przyszła do domu i zaczęła grzebać w cudzych rzeczach, nawet o to nie pytając.
Matka poprosiła syna, żeby nic nie mówił żonie, ale kiedy ta wróciła do domu, od razu zobaczyła, że niektóre rzeczy leżą nie na swoim miejscu i zorientowała się, że ktoś był w domu. Mąż powiedział jej już wszystko o tym telefonie i pieniądzach.