Trochę miłości

Nina! Nina! Nina! – za każdym razem krzyczała babcia.

Babciu, czemu tak krzyczysz? Mama nie umie latać.

Wołam ją już tak od dziesięciu minut, a ona nie przychodzi – babcia z urazą zacisnęła usta.

Jeśli nie przychodzi ani nie odpowiada, to albo jest pod prysznicem, albo coś gotuje i jak tylko będzie moogła, to przyjdzie. Czego chcesz?

Ja za piętnaście minut powinnam przyjąć L E K A R S T W O, ale powinno się go jeść tylko dopiero po posiłku… – położyła nacisk na słowotylko„.

Dobrze, to przyniosę Ci coś do jedzeniazaproponowałam.

Nie, bo Ty nie wiesz, coburknęła ze złością babcia i znów zawołała

Nina! Nina! Nina!

O Boże warknęłam pod nosem, jednak tak, żeby nie usłyszała.

Półtora roku temu, kiedy babcia nagle upadła na zdrowiu, została do nas zabrana. Chciałam wówczas przeprowadzić się do kawalerki należącej do babci, jednak rodzice nie pozwolili:

Wyjdziesz za mąż, to będziesz mogła żyć sobie oddzielnie od nas ze swoim mężem, będziesz miała wtedy zapewnione mieszkanie, ale póki co za młoda jeszcze jesteś, żeby mieszkać samej! 

Potem mama dodała:

Poza tym nie damy sobie tutaj rady bez Ciebie. Z tatą pracujemy do wieczora, a Ty po wykładach na uczelni jesteś już o 14 w domu.  

Babcia na starość stała się po prostu nie do zniesienia. Miała niekończące się kaprysy plus jadła o ściśle określonych porach. Powinna jeść śniadanie o szóstej rano, więc mama musi ustawić alarm na wpół do szóstej, aby przygotować jej płatki owsiane z owocami. Do owsianki podaje jej filiżankę zielonej herbaty i trzy jajka przepiórcze ugotowane na miękko. Arystokratyczne śniadanie na tacy jest przynoszone babci do łóżka i podczas gdy panije, musi być zabawiana przyjemną rozmową. I pożądane jest, aby nie tylko matka, ale także ja brała udział w rozmowie, więc zapewniono mi również wczesną pobudkę.

Ona mnie D R A Ż N I czasami tak bardzo, że chcę wyć. Denerwuje mnie wszystko: to jak je, jak ogląda swoje głupie seriale, jak chrapie i stęka (bo zawszecoś boli – a to plecy, a to stawy, a to serce) w nocy. Już kilka razy po głowie przemknęła mi myśl, ze dobrze byłoby poślubić pierwszego lepszego i uciec do jej kawalerki.

Dzisiaj babcia wyprowadziła mnie już z równowagi zaczęła pouczać mnie, z którymi dziewczynami mogę się przyjaźnić, a z którymi nie. W rezultacie krzyknęłam na nią tak bardzo wkurzona tym, że próbuje ingerować w moje życie prywatne. 

Potem uciekłam z domu, trzaskając głośno drzwiami na odchodne. Długo błąkałam się po ulicach miasta i czekałam, aż trochę wszystkie emocje się we mnie uspokoją. Szłam, gdzie oczy poniosą, aż w końcu nogi doprowadziły mnie na stary plac zabaw, na który często przychodziłam w dzieciństwie, oczywiście nie sama, a  z babcią.

Usiadłam na tej samej ławce, na której babcia zwykle karmiła mnie drugim śniadaniem, jakim była bułeczka cynamonowa oraz dżem truskawkowym, który przynosiła z domu. Potem babcia mnie huśtała lub grała ze mną w piłkę. Już te czternaście lat temu było jej ciężko pochylić się za piłką czy mnie dźwigać, ale mimo tego robiła to dla mnie. 

Pewnego dnia, gdy wracałyśmy z placu zabaw do domu, zobaczyłam po przeciwnej stronie ulicy małego szczeniaka. Wyrwałam się z uścisku babci i pobiegłam w jego stronę – chciałam bliżej przyjrzeć się psu. Nawet teraz nie mogę zrozumieć, jak sześćdziesięcioletnia kobieta ważąca ponad sto kilogramów była w stanie dogonić pięcioletnią dziewczynkę. Niemniej jednak dogoniła chwilę przed tym, jak znalazłabym się na jezdni przed rozpędzonym samochodem. 

Potem usiadła na krawężniku. Jej klatka piersiowa i brzuch szybko unosiły się i opadały, po skroniach płynął pot, a po policzkach łzy. Płakała wtedy, ale nie zaczęła mnie obwiniać i na mnie krzyczeć. Przypomniałam sobie, jak babcia, zabierając mnie na weekend lub kiedy chorowałam, a ona się mną opiekowała, czytała bajkę przed snem i śpiewała różne piosenki

Od wspomnień żal ścisnął mi  ardło i chciało mi się płakać. Babciu, kochana, jaka jestem głupia! Wszyscy się od Ciebie odseparowaliśmy i żyliśmy obok, a Ty tak naprawdę niewiele od nas potrzebujesz.. Nie jaj przepiórczych, a nawet uwagipo prostu miłość. Zapominamy o tym, więc próbujesz błagać o okruchy tak jak umiesz

Po powrocie do domu wszelkie inne sprawy przesunęłam na dalszy plan i usiadłam z babcią, aby obejrzeć z nią jej ulubiony serial. Zadawałam nawet pytania w trakcie fabuły, na które chętnie odpowiadała. Potem szczegółowo opowiedziałam jej o ostatniej randce ze swoim chłopakiem, a babcia dała mi kilka mądrych rad.

Kiedy położyła się spać, usiadłam obok niej na podłodze i przyłożyłam policzek do jej pomarszczonej, w starczych brązowych plamach dłoni.

Babcia nie pytała, dlaczego to robię lub co nagle się we mnie zmieniło. Tylko uśmiechnęła się i szepnęła cicho:

Dzięki!

Tej nocy w ogóle ani raz nie stęknęła!

Okazuje się, że najlepszym środkiem przeciwbólowym na świecie jest miłość

Oceń artykuł

;-) :| :x :twisted: :smile: :shock: :sad: :roll: :razz: :oops: :o :mrgreen: :lol: :idea: :grin: :evil: :cry: :cool: :arrow: :???: :?: :!:

Trochę miłości