Ostatnio wzrosła liczba wykonywanych testów DNA pod kątem ustalenia ojcostwa, a przyczyny są zwykle te same – podejrzenie zdrady. Wiem, bo pracuję z kobietami, a one lubią opowiadać różne historie. Dziś podzielę się z wami jedną z nich.
Pewien mężczyzna żył w przeświadczeniu, że jego partnerka złapała go na dziecko, bo był majętnym człowiekiem. Jednak odkąd niemowlę przyszło na świat, jest niemal pewny, że to nie on jest ojcem. Niestety zdążył już poślubić partnerkę i nie pomyślał o intercyzie. Tomasz jest zielonookim szatynem, jego żona ma ogniste rude włosy i również zielone oczy, oboje mają jasną karnację, a ich córeczka ma południowy typ urody i orzechowe oczy.
Mężczyzna podejrzewa, że jego żona go zdradziła. Co więcej, wie nawet, kim jest potencjalny ojciec dziecka – około rok temu zatrudnił u siebie pracownika z Hiszpanii. Po obliczeniach wszystko by się zgadzało. Pamięta, że Iwona często zaglądała do biura pod różnymi pretekstami, a inni pracownicy zauważyli, że miała oko na Latynosa. Dziecko dorasta i coraz bardziej przypomina Jose.
Mężczyzna oświadczył żonie, że chce zrobić test na ojcostwo, a ona stwierdziła, że to nadużycie i zagroziła rozwodem. Teraz Tomasz jest w potrzasku. A wy, co zrobilibyście na jego miejscu?