Wiadomość, że syn Anny urodził się od razu z pełnym uzębieniem szybko rozeszła się po całej wiosce. W takiej małej miejscowości zawsze wszystko szybko wychodzi na jaw i wszyscy wiedzą wszystko o innych.
Długo wyczekiwali tego chłopca, ponieważ jak dotąd nie mieli żadnych dzieci w swojej rodzinie. Teraz mają nie tylko dziecko, ale także cud, który każdego szokuje. Anna bardzo chciała to ukryć przed ludźmi, ale czy to w ogóle było możliwe? Już w szpitalu zaczęto plotkować o niezwykłym dziecku, ale jakoś szybko o tym zapomniano. Każdy cud trwa bowiem nie dłużej niż dwa tygodnie.
Chłopiec rósł zdrowy i widać było, że wyrośnie na bardzo inteligentnego. Nawet w wieku przedszkolnym potrafił trzycyfrowe liczby pomnożyć w głowie z innymi, równie wysokimi w głowie, a nie na kalkulatorze. Wszyscy tylko łapali się za głowę i uważali, że to dziecko jest jakby z innej planety. Potem zaczął szokować wszystkich tym, że potrafił odgadywać myśli innych ludzi, a nawet przewidywać przyszłość. Pewnego dnia specjalna delegacja przyszła do szkoły, w której uczył się młody człowiek. Zaczęli rozmawiać z dziećmi i w końcu dotarli także i do Pawełka. Byli pod wrażeniem – co to za cudowne dziecko! Pytali go o to, jak mu się podoba w szkole, ale on nagle zwrócił się do kobiety, która była członkinią tej delegacji. Teraz on zaczął ją dopytywać o szczegóły z jej życia, słuchał jej uważnie i nagle zwrócił się do niej jak dorosły:
– Twój synek ma na imię Wojtek i jest teraz jest w szpitalu.
– Co Ty mówisz chłopcze? – nieznajoma kobieta była zdezorientowana – Tak, mój syn ma tak na imię i jest teraz w przedszkolu, pewnie bawi się z innymi dziećmi. Kiedy skończyła to mówić, nagle zadzwonił jej telefon.
– Powiedziałem prawdę, ale zrobi Pani z tym, co zechce – zdążył jeszcze powiedzieć chłopczyk.
Kiedy odebrała telefon okazało się, że dzwonili do niej z informacją o tym, że jej ukochany syn miał wypadek. Jej mąż także był poszkodowany w tej kolizji. W tym momencie zaczęło się wielkie zamieszanie. Kobietę zaczęto uspokajać i pytać, co mogą dla niej zrobić, potem ktoś odwiózł ją do domu. Kiedy kobiety już nie było w szkole, wszyscy zaczęli rozmyślać o Pawle i jego proroctwie – patrzyli na niego od tego momentu z podziwem, ale jednocześnie i ze strachem w oczach. Była to pierwsza publiczna sesja prorocza chłopca, która zrodziła wiele plotek. W przyszłości Paweł nie przestał zaskakiwać innych ludzi. Zaczął przewidywać wiele wydarzeń innych wydarzeń. Pewnego dnia powiedział dyrektorce szkoły, że powinna szybko wrócić do swojego domu. Kobieta początkowo z pobłażaniem słuchała małego, ale potem przypomniałem sobie sytuację z delegacją i natychmiast pojechała do domu. Rzeczywiście działo się wtedy coś złego, bowiem jej matka przechodziła właśnie udar. Na szczęście kobieta zdążyła przyjść na czas i nie wpłynęło to w tak dużym stopniu na zdrowie bliskiej osoby.
Innym razem, gdy Pawełek z mamą wracał z przedszkola, jakiś mężczyzna powiedział do siebie na głos, że chyba zgubił klucze.
– Jakie to były klucze?
Mężczyzna zaczął się z niego tylko życzliwie śmiać, a potem odpowiedział:
– Takie czerwone, zawsze mam je tutaj w kieszeni – poklepał się po marynarce – Nagle poczułem, że nie ma tam żadnych kluczy. Gdzie mogą być, jak myślisz? – zapytał rozbawiony mężczyzna.
– Jak to gdzie? – z kolei zdziwił się mały, jakby to było oczywiste – W sklepie, w którym kupował Pan papierosy.
Mężczyzna natychmiast rzucił się w kierunku tego sklepu, a po 15 minutach dogonił Pawła i jego mamę, by dać mu lody w ramach podziękowania. Innym razem Pawełek przewidział powódź w swojej wiosce. Powiedział 12 osobom ze wsi, że koniecznie muszą gdzieś przenieść swoje najcenniejsze rzeczy. Tylko połowa z nich posłuchała chłopca i potem tego nie żałowali. Woda zalała ich gospodarstwa i ciężko było osuszyć ich domy nawet po kilka tygodniach od tej katastrofy. Inni sąsiedzi Pawełka mieli dziecko, które bardzo chorowali. Lekarze mówili, że trzeba zrobić mu operację mózgu, która była bardzo kosztowna. Rodzice chorego dziecka byli bardzo zdesperowani, ale pewnego dnia Pawełek pojawił się na progu ich domu – przyniósł choremu chłopcu swojego dużego misia. Powiedział też, że w ich wsi przebywa teraz taki człowiek, który może pomóc ich synowi i zaprowadził mamę chłopca do tego mężczyzny.
Był to uzdrowiciel, który pomógł już niejednej osobie, a był tutaj w odwiedzinach u znajomych. Zaskakująco szybko zgodził się przebadać chore dziecko. Zaczął manipulować kręgosłupem i powiedział, że dziecko ma problemy z przepływem krwi oraz prawidłową pracą mózgu. Po kilku przeprowadzonych przez niego sesjach chory chłopiec zaczął podnosić się z łóżka. Wcześniej nie mógł się nawet podnieść i na nim siedzieć, a teraz powoli stawiał na nowo pierwsze kroki. Wciąż czuł się osłabiony, ale i tak lepiej, niż do tej pory. Rodzice dziecka byli niezwykle wdzięczni Pawełkowi oraz uzdrowicielowi. Innej rodzinie chłopiec pomógł w szybkiej przeprowadzce. Wszyscy myśleli, że chłopiec żartuje – w końcu ta młoda rodzina dopiero chciała wybudować dom na działce rodziców mężczyzny. Nagle przybyli do nich krewni z Kanady w odwiedziny i zaproponowali, aby się do nich przeprowadzili i zaczęli życie w całkiem nowym miejscu. Proroctw Pawełka było coraz więcej, ale co było najbardziej interesujące: kiedy go o coś zapytano, zawsze milczał. Przepowiadał wszystko tylko z własnej woli – i to zupełnie nieoczekiwanie.
Tak mijały lata. Paweł ożenił się bardzo wcześnie, bo już w wieku 18 lat. Bardzo kochał swoją żonę. Mówił, że została mu zesłana z nieba i że od dawna wiedział o jej istnieniu, chociaż nigdy wcześniej jej nie widział. Wyobrażał sobie jednak, jak ona wygląda. Poznali się w pociągu, a już po 10 minutach znajomości Paweł zaproponował dziewczynie związek. Ich małżeństwo było długie i szczęśliwe, ale od czasu ślubu Paweł stracił dar do przepowiedni raz na zawsze. Wszystko to jednak przyjął bardzo spokojnie. Powiedział, że Bóg zabrał mu jeden wielki skarb, ale dał drugi – jego ukochaną żonę.