Wiadomości w telewizji przyniosły mi straszną wieści

Najbardziej marzyliśmy o dzieciach, dziewięć lat małżeństwa, a my nadal bezdzietni… Rafał wyjeżdżał za granicę za godnym wynagrodzeniem, żeby móc opłacić specjalistów, badania i drogie zabiegi. Wszystko to jednak nie przyniosło żadnego rezultatu. Musieliśmy udać się do kliniki leczenia niepłodności, każda procedura kosztowała sporo pieniędzy, a ja miałam dwie nieudane próby. Zaczęliśmy tracić nadzieję i coraz częściej się kłócić i pewnego dnia poprosiłam go, żeby mnie zostawił, nie mogłam tego dłużej znieść. Wydawało mi się, że gdyby mój mąż spotkał inną kobietę, która mogłaby dać mu dziecko, byłby najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi.
Rafał nalegał, żebyśmy po prostu dali sobie czas, kilka miesięcy. Była to dla mnie trudna decyzja, ale tylko w ten sposób mogłam nie zwariować w ciągłym oczekiwaniu na dwie kreski. Następnego wieczoru mój mąż zabrał mnie do restauracji, a później spędziliśmy ostatnią wspólną noc. To był taki rytuał pożegnalny, w podziękowaniu za wspólne lata.
Rano kupiłam bilety do Pragi, tak bardzo chciałem tam pojechać, przejść się Mostem Karola, zobaczyć na własne oczy słynny zamek na Hradczanach i w ogóle, po prostu potrzebowałem zanurzyć się w innym świecie, żeby się zresetować, bo po tylu latach presji byłam bardzo zmęczona. Skorzystałam na zmianie otoczenia, tylko że zaczęłam się tam źle czuć. Może z powodu zmiany klimatu?
Rafał marzył o wejściu na Elbrus, ponieważ od dawna interesował się wspinaczką górską, a że nadarzyła się „dobra” okazja, by spełnić swoje marzenia, to pojechał.
Wróciłam do domu z nowym zapałem do dalszej walki o szczęście macierzyństwa, nie wiedziałam jeszcze, jaką decyzję podjął Rafał. Przez cały ten czas nie rozmawiałam z nim, nie mieliśmy kontaktu, choć chciałam napisać do niego choć jedną wiadomość, ale nie śmiałam złamać naszej umowy.
Był deszczowy jesienny dzień, od kilku dni nie mogłam wstać z łóżka, czułam się bardzo chora. Postanowiłam pooglądać telewizję, aby odwrócić swoją uwagę od rozmyślań. Nadawano wiadomości, a to, co zobaczyłam na ekranie, sprawiło, że musiałam przetrzeć oczy. Mimo łez starałam się dokładnie przeczytać każdą literę wiadomości: „21 września tego roku, podczas wspinaczki na najwyższy szczyt Europy, zaginął Rafał Dębski z Katowic. Andrzej Piekarski, szef grupy alpinistów ze Śląska, którzy 15 września wyruszyli na Kaukaz, opowiedział o szczegółach tragicznej wspinaczki”.
Znalazłam namiar na lidera tej grupy, który odpowiedział mi: „Będziemy szukać aż do pierwszego śniegu. Proszę nam życzyć szczęścia”.
W tym strasznym okresie niepewności, podczas kolejnego ataku mdłości, przyszło mi do głowy, żeby zrobić test, którego zapas zachowałam do dziś. Widniały na nim dwie upragnione kreski, na które tak ciężko pracowaliśmy z Rafałem. Cieszyłam się i płakałam, rozmawiając mentalnie z moim mężem, który żył w mojej głowie i dzielił ze mną tę radość. Mijały miesiące, ale nie było o nim żadnych wieści. Na wiosnę urodziłam śliczną córeczkę, która była kopią mojego męża, a ponieważ on i ja już dawno wymyśliliśmy imiona dla naszych dzieci, nazwałam ją tak, jak chciał Rafał – Sabinka.
Był to mój pierwszy spacer z córką po powrocie do domu ze szpitala. Wyszłam z podwórka i skierowałam się w stronę parku. Miałam wrażenie, że ktoś mnie bacznie obserwuje.
Rozejrzałam się i zobaczyłam dziwnego mężczyznę, który wpatrywał się we mnie. Miał długie włosy, pokiereszowana twarz, tylko jego oczy wydawały się znajome…
– „Witaj” – powiedział Rafał, ledwo słyszalnie.
Nie mogłam uwierzyć w to, co się dzieje, ale mój zaginiony mąż stał teraz przede mną, żywy!
Nie potrzebowałam w tym momencie niczego więcej, więc podałam mu klucze i powiedziałam:
– Chodźmy do domu.
Przede wszystkim chcę podziękować ludziom, którzy go znaleźli, wydostali i pomogli mu wrócić do domu. Przez wiele miesięcy czekałam na niego, mając w głowie tylko jedną myśl: „Gdzie jesteś?” Najważniejsze, że teraz wreszcie jesteśmy w trójkę i już nigdy więcej nie będziemy tracić tyle czasu na rozłąkę, i przerywać naszej relacji.

Oceń artykuł

;-) :| :x :twisted: :smile: :shock: :sad: :roll: :razz: :oops: :o :mrgreen: :lol: :idea: :grin: :evil: :cry: :cool: :arrow: :???: :?: :!:

Wiadomości w telewizji przyniosły mi straszną wieści