Wiola i Edyta poleciały nad morze. Edyta próbowała odwrócić uwagę przyjaciółki od jej problemów rodzinnych. Wiola dowiedziała się niedawno, że jej mąż ma inną kobietę i są razem szczęśliwi, ale nie chciała o tym myśleć, bo zawsze bała się, że straci rodzinę. – „Nie bądź skwaszona” – powiedziała Edyta -” już niedługo będziemy leżeć na gorącym piasku i oglądać opalonych, muskularnych mężczyzn. O, ileż ich tam jest”. – „Edzia, zapomniałaś, że nadal jestem żoną?” – „Tak, pamiętam, ale nie sądzę, żeby twój mąż miał równie dobrą pamięć. Czy on w ogóle wie, że jesteście małżeństwem?” – „Przestań” – uniosła się Wiola – „obiecałaś, że nie będziemy poruszać tego tematu na wakacjach”. – „Zrelaksuj się, obiecuję, że szybko o tym zapomnisz”.
Dwie godziny później samolot wylądował, kobiety zameldowały się w hotelu i wyszły poznać okolicę. Pierwsze dwa dni w Hiszpanii minęły spokojnie, bez intryg i innych atrakcji ze strony Edyty. Wiola oddawała się relaksowi, leżąc na leżaku w towarzystwie ulubionej książki, ze słuchawkami w uszach, a wieczorem muzykę zastępował kojący szum morza.
Pewnego dnia przyjaciółki były świadkami zabawnej sytuacji: dwóch młodych mężczyzn zostało zaatakowanych przez dwie kobiety po drugiej stronie baru. Jedna z nich była wyraźnie starsza, może nawet była matką drugiej. – „Widziałaś, ona pożerała ich wzrokiem” – Edyta wskazała na chłopaków. – „Wyglądali jakby tego nie chcieli” – powiedziała Wiola, odbierając od barmana kolejnego drinka. – „Idą do nas! Idą do nas!” – Edyta głośno pisnęła. – „Kto?” – Wiola zobaczyła dwóch muskularnych facetów, którzy przechodzili tuż przed nią. Jeden z nich usiadł obok niej, co wydało się kobiecie niestosowne. Chciała skonfrontować się z tym człowiekiem i powiedzieć mu, co o nim myśli, ale nie mogła. Mężczyźni przedstawili się po angielsku, ale zorientowawszy się, że popełnili błąd, zaczęli mówić po polsku. – „Jestem Piotr” – powiedział kolega obok Wioli – „a to jest Filip. Potrzebujemy pomocy, te kobiety łażą za nami od samego przyjazdu. Powiedziałem im, że przyjechałem z żoną. Pozwól mi posiedzieć z tobą przynajmniej przez pół godziny, bo inaczej się nie odczepią”.
Piotr okazał się bardzo miłym człowiekiem. Mężczyźni byli zawodnikami rugby z Krakowa. Przez kilka następnych dni spędzali czas w czwórkę, ale stopniowo Piotr i Wiola zaczęli się wymykać razem na nocne rozmowy o życiu. Dobrze się razem czuli, Wiola miała wrażenie, że Piotr jest jej bratnią duszą. Ostatniego dnia wakacji Wiola była smutna, że nie zobaczy już mężczyzny, ale starała się o tym nie myśleć i traktować to jak wakacyjne zauroczenie. Po pożegnaniu wszyscy rozeszli się w różne strony, potem nie było żadnych telefonów ani wiadomości od Piotra. Odezwał się pół roku później, kiedy Wiola nie sądziła już, że jeszcze o niej pamięta. Wyjaśnił, że przez cały ten czas był zajęty życiem rodzinnym, ale poprosił ją, aby pojechała na tydzień do Gdańska, dokąd on wybierał się w podróż służbową.
Pod pretekstem spotkania z dawną przyjaciółką, Wiola przyjechała do Trójmiasta. Tam ona i Piotr spędzili jedną z najlepszych nocy w swoim życiu. Spotykali się co 2-3 miesiące w różnych miastach, zarówno Wiola, jak i Piotr z niecierpliwością czekali na następne spotkanie. Rok po spotkaniu z mężczyzną Wiola wniosła pozew o rozwód. Pewnego razu Piotr przyznał, że zdradził ją z inną kobietą i teraz ona jest w ciąży, więc nie może postąpić inaczej i musi się z nią ożenić. Po tym wydarzeniu Wiola przez długi czas nie myślała o żadnych rozrywkach, ale życie okazało się nieprzewidywalne – po pięciu latach poznała Michała, który nadał jej życiu nowy sens. Od ostatniego spotkania z Piotrem minęło 12 lat, ale Wiola wciąż pamięta ich romans, jakby to było wczoraj.