Z tego chłopca śmiała się cała szkoła, ale kiedy dorósł utarł wszystkim nosa

Karol był najmłodszy w rodzinie. Lubił przebywać wśród starszych braci, z którymi mógł się bawić i wygłupiać. Niestety żyli biednie, więc Karol zwykle dostawał rzeczy po starszym rodzeństwie. Wszyscy koledzy z klasy wyśmiewali go z tego powodu i nazywali go „obdartusem”, nie dając mu ani chwili spokoju. Jego mama pracowała jako zwykła pielęgniarka w miejskim szpitalu i mimo tego, że często imała się różnych prac dorywczych, to wciąż nie było ich na wszystko stać. Przez to również Karol był pozostawiony sam sobie – matka nie miała dla niego wystarczająco dużo czasu, a chłopcu nie przeszkadzał jego niechlujny wygląd. To jednak było kolejnym powodem, dla którego dzieci mogły śmiać się z Karola i go gnębić. Chłopiec był nielubiany na tyle, że siedział w szkolnej ławce sam.

Nauczyciele nie bronili Karola, przez co jego rówieśnicy nie ustępowali w swoim wyśmiewaniu i robili to jeszcze chętniej. Chłopiec czuł się bardzo nieswojo w takich sytuacjach, ale mimo tego nie poddał się i oddał się nauce – był w pierwszej piątce najlepszych uczniów. Fizyka i matematyka były jego ulubionymi przedmiotami, a opanowanie przedmiotów z dziedziny nauk humanistycznych przychodziło mu z łatwością. Z łatwością przychodziło mu zapamiętywanie całych wierszy.

Pewnego dnia Karol recytował na kółku literackim wiersz, a paskudne wyzwiska innych dochodziły do niego aż z drugiego końca sali. Mimo tego z godnością zakończył swój występ i podziękował za uwagę, a w tym momencie ktoś dmuchnął w słomkę i zużyta guma do żucia położona na jej końcu wylądowała na jego twarzy. Wtedy cierpliwość młodego mężczyzny pękła:
– Pożałujesz tego wszystkiego! Wszyscy pożałujecie, obiecuję! Kiedy dorosnę, to kupię szkołę wraz z nauczycielami. Wszystko wtedy zrozumiecie, ale będzie za późno!

Mówił to przepełniony wyższością, a cała sala wybuchnęła śmiechem.

Minęły lata. Karol z powodzeniem ukończył studia. Otworzył swoją działalność gospodarczą oraz organizację charytatywną, która pomagała rodzinom z niskimi dochodami. Jego życie naprawdę dobrze się ułożyło: założył rodzinę, rozwinął karierę zawodową i cieszył się świetnym zdrowiem.
Pewnego dnia zatrzymał się w rodzinnej wiosce i zobaczył, że jego szkoła stoi zamknięta.Jak się okazało budynek był w złym stanie, przez co dzieci zmuszone były chodzić na lekcje do szkoły mieszczącej się w pobliskiej miejscowości. W tym momencie łza potoczyła się po jego policzku, ponieważ przypomniał sobie wszystkie drwiny kolegów z klasy oraz nauczycieli.
Karol nie mógł na to pozwolić. Oczywiście walczył z absurdalnymi myślami, odpędzał podstępne plany, by działać rozsądnie. Jego rodzice dobrze go wychowali i zemsta była mu obca, a współczucie go zdominowało. Odwołał wszystkie spotkania, wezwał swojego asystenta i wyjaśnił mu, co chce zrobić. Nie tylko sfinansował remont, ale także nadzorował wszystkie etapy pracy. Dyrektor i wszyscy nauczyciele patrzyli z podziwem na swojego absolwenta. Pamiętali też, jak zatruwali jego dzieciństwo i w tym momencie odczuwali wstyd oraz wyrzuty sumienia. Nauczyciele bali się do niego podejść, ale on zrobił to sam, mówiąc:

– Dziękuję za lekcje życia!

Oceń artykuł

;-) :| :x :twisted: :smile: :shock: :sad: :roll: :razz: :oops: :o :mrgreen: :lol: :idea: :grin: :evil: :cry: :cool: :arrow: :???: :?: :!:

Z tego chłopca śmiała się cała szkoła, ale kiedy dorósł utarł wszystkim nosa