„Żadnych gości i imprez” – to moja zasada od jakiś 3 lat, którą radzę przyjąć także innym

Nikt i nigdy nie jest gotowy – zarówno psychicznie, jak i fizycznie – na niespodziewanych gości. Zwłaszcza, kiedy gości wolisz witać wiedząc, że możesz ich przyjąć zgodnie z ich oczekiwaniami, czyli bogato zastawionym stołem. 

Świetnie, jeśli zdarza się to raz, maksymalnie dwa razy do roku, ale są tacy ludzie, którzy mogą co tydzień pojawiać się bez zaproszenia i siedzieć do oporu, czyli do momentu, w którym skończy się jedzenie i alkohol.

Często podczas takich odwiedzin jeden z tych niezapowiedzianych gości musi się upić i ledwo stać na nogach, przez co potem jeszcze trudniej jest go od siebie wyprosić. Jeśli taki “gość” przychodzi ze swoją drugą połówką to wszyscy inni będący na takim spotkaniu czują się nieswojo ponieważ widzą, jak nieszczęsny partner bądź partnerka próbuje zabrać swoją pijaną miłość do domu, co może prowadzić do konfliktu. Dodatkowo wszystko to musi być tolerowane przez trzeźwą, drugą połówkę, co tylko wzmacnia uczucie zakłopotania bądź i nawet zażenowania. Oczywiście można zorganizować spotkanie bez alkoholu, ale gdzie znaleźć takich niepijących gości?

Jest jeszcze jedna kategoria gości – ci uwielbiający udzielać porad na temat majsterkowania i zwracający uwagę na każdy efekt, który można zauważyć w mieszkaniu gospodarza. A to zasłony są brudne, a to trzeba było wybrać jaśniejszą tapetę albo stół nie stoi według zasad feng shui.

Najczęściej takimi nieznośnymi gośćmi są ludzie z naszej rodziny, którzy za wszelką cenę chcą udowodnić, że to oni mają rację. Nie rozumieją, że wytykanie właścicielowi błędów związanych np. z wystrojem domu jest po prostu nieeleganckie. 

Takich ludzi, którzy zachowują się z klasą i rozumieją, że nie można robić tych wszystkich rzeczy opisanych powyżej jest niestety naprawdę mało. Za to wielu jest plotkarzy, którzy chętnie nas potem będą obgadywać.

Zwykle ci ludzie, którzy nie lubią zapraszać do siebie gości są uważani za samotników i zrzędy, ale czy to na pewno prawda? 

Według mnie są ludzie, którzy lubią towarzystwo ale wolą spotykać się z ludźmi na bardziej neutralnym gruncie takim jak np. kawiarnia, a niekoniecznie u siebie w domu. Nie zapominaj więc, że każdy ma prawo do decydowania o sobie. 

Oceń artykuł

;-) :| :x :twisted: :smile: :shock: :sad: :roll: :razz: :oops: :o :mrgreen: :lol: :idea: :grin: :evil: :cry: :cool: :arrow: :???: :?: :!:

„Żadnych gości i imprez” – to moja zasada od jakiś 3 lat, którą radzę przyjąć także innym