Żona chciała, żebym był o nią zazdrosny, aż w końcu rozstaliśmy się 

Nigdy nie potrafiłem zrozumieć, jak ludzie mogą się kłócić i być tak bardzo o siebie zazdrośni? Przecież wystarczyłoby nie dawać żadnych powodów do zazdrości, bo skoro między dwojgiem osób jest dobrze, to po co tworzyć jakieś niedopowiedzenia i nadszarpywać zaufanie? 

Uważam również że każde oszustwo ze strony ukochanej osoby to powód do zakończenia tej relacji, bo właśnie zwykle wszystko się zaczyna od jednorazowych kłamstewek, które potem okazują się poważnymi przewinieniami. 

Kiedy wziąłem ślub z Agnieszką myślałem, że to będzie miłość do grobowej deski. Mieliśmy wspólne plany na życie, takie same cele i marzenia, więc wierzyłem, że razem możemy wszystko. Układało nam się naprawdę bardzo dobrze. Byliśmy ze sobą dekadę i nie mieliśmy dzieci, ponieważ najpierw chcieliśmy się wyszalić i zobaczyć trochę świata, przez co przeżyliśmy naprawdę wiele pięknych chwil, a dopiero potem pomyśleć o potomstwie.

Jakiś czas temu zauważyłem, że żona częściej narzeka na to, że zostawiam po sobie nieumyte szklanki, że moje skarpetki leżą koło kosza do prania, że denerwuje mnie moje gwizdanie i wiele innych drobnostek. Myślałem, że może Agnieszka ma jakiś gorszy czas albo napięcie przedmiesiączkowe, dlatego potulnie słuchałem jej upominań i nie dawałem się sprowkować do kłótni. 

Pewnego razu przy kolacja Agnieszka nieoczekiwanie wypaliła: 

– Czarek, ja już Cię nie kocham, mam innego mężczyznę, więc musimy się rozstać. 

Czy te słowa mnie zabolały? Nie do końca, bo wtedy nagle zdałem sobie sprawę, że chyba lepiej będzie mi się żyło bez niej, więc milczałem i nic nie mówiłem. To była najzwyklejsza w świecie zdrada, dlatego nie myślałem o ratowaniu tego związku, błaganiu jej, by została, a o rozwodzie i podziale majątku. 

– Skarbie, czemu nic nie mówisz? No coś Ty, przecież żartowałam! Przepraszam, ale chciałam, żebyś był o mnie chociaż przez chwilę zazdrosny – powiedziała żona.

Mnie to już nie obchodziło, ponieważ zrobiła mi wielką przykrość. Po miesiącu pd tego incydentu rozstaliśmy się i teraz myślę, że dobrze się stało, że przeprowadziła na mnie ten durny “test”, bo nasze drogi wcześniej czy później by się rozeszły. 

Postanowiłem wyjechać za granicę i zacząłem nowe, wolne życie i czuję, że jestem szczęśliwszy!

Oceń artykuł

;-) :| :x :twisted: :smile: :shock: :sad: :roll: :razz: :oops: :o :mrgreen: :lol: :idea: :grin: :evil: :cry: :cool: :arrow: :???: :?: :!:

Żona chciała, żebym był o nią zazdrosny, aż w końcu rozstaliśmy się