Żona cieszyła się, że nie radzę sobie z wychowywaniem córki

Klara miała pretensje, że opiekunka Basia oddała dziecko Wojtkowi, który według niej był dla dziecka obcy. Basia natomiast nie rozumiała, dlaczego miałaby tego nie robić. Klara nie była rozwiedziona, a sąd niczego nie zakazał. Matka dziecka chciała tylko, żeby przynajmniej zapytano ją o pozwolenie. Wojtek był natomiast ojcem Dagmary, kiedy dziewczynka go zobaczyła, bardzo się ucieszyła na widok tatusia i z radością pobiegła do niego. Jak mogłaby nie pozwolić? Nieporozumienia rodziców nie powinny wpływać na dziecko, tak uważają pedagodzy.

Klara miała tylko jedno wyjście, sama zadzwonić do męża i dowiedzieć się, jakie są jego zamiary wobec dziecka.

W rozmowie telefonicznej Wojtek zaczął opowiadać, jak to jego żona nie przykłada się do wychowania. Nie mieszkali razem od około roku. Wojtek prosił kobietę, żeby nie składała wniosku o podwyższenie alimentów, żeby nie miał kłopotów w pracy. Tylko Klara nie chciała go słuchać, widocznie potrzebowała tych dwóch tysięcy, których mąż nie dał jej do ręki. Uznał więc, że lepiej nie dopłacać i samemu zająć się swoim dzieckiem.

Ojciec dziecka zabrał dziewczynkę na lody i pojechali na chwilę do jego domu, pobawić się w ogrodzie. Klara zaczęła nalegać, by zwrócił jej córkę. Zapytała o jego adres, bo martwiła się, że Wojtek niedługo pójdzie do pracy, a Dagmara musi iść na następny dzień do przedszkola.

Wojtek też miał tu swój argument. Stwierdził, żeby Klara wyjechała na tydzień na wakacje, aby trochę odpoczęła od codziennej opieki, on również jest jej rodzicem i może się nią zająć. Do tego czasu, Klara pozwalała im widywać się tylko w niewielkim stopniu, mimo że w pełni akceptowała alimenty, które płacił.

Chociaż, jak twierdzi kobieta, ojciec nie był wcześniej zbyt natarczywy w kwestii spędzania czasu z dzieckiem, więc zaczęła grozić mężczyźnie, że pójdzie na policję, jeśli zaraz nie przywiezie córki.

Wojtek chciał jednego, Klara miała w ciągu tygodnia wycofać swój wniosek o alimenty, żeby przestał być nękany w pracy. W przeciwnym razie gotów był iść do sądu, nawet po to, by pozbawić żonę praw rodzicielskich. Klara musiała się tylko zgodzić, aby ojciec spędził tydzień z córką, ale od razu ostrzegła go, żeby nie próbował się ukrywać. W przeciwnym razie sama pójdzie do sądu.

Wojtek miał już nową kobietę, Natalię, tylko Klara jeszcze o tym nie wiedziała. W przeciwnym razie już dawno by się uspokoiła. W końcu cudze kobiety, nie są zbyt szczęśliwe z cudzymi dziećmi. Poza tym, Dagmara była trudną dziewczynką, miała dopiero pięć lat, ale była dość rozpieszczona. Nawet Klara, nie zawsze mogła znieść kaprysy córki, a obca kobieta z pewnością by na to nie poszła.

Dopóki Wojtek nie odebrał córki z przedszkola, Natalia jeszcze niczego nie wiedziała i była gotowa wspierać swojego ukochanego. Zgodziła się nawet przygarnąć na kilka dni dziecko, bo wiedziała że ojciec chce odbudować relacje z córką. Z kolei Dagmara dowiedziała się, że jej matka wyjechała na tydzień w interesach.

Kiedy negocjacje pomiędzy Klarą a Wojtkiem dobiegły końca, mężczyzna mógł odetchnąć pełną piersią. Następnego dnia, z kuchni dobiegały jakieś hałasy, Natalia i Wojtek od razu tam poszli. Przed nimi roztaczał się żywy obraz: podłoga była zasypana kaszą, a Dagmara próbowała ją zebrać miotłą.

Okazało się, że dziewczynka próbowała poszukać mąkę na naleśniki, ona i jej matka tak robiły. Nie mogła znaleźć tego, co chciała, ale niechcący rozsypała kaszę.

Natalia zaczęła się jej pytać, dlaczego po zjedzonym obiedzie, chciała jeszcze naleśniki. Powiedziała, że miała ochotę zjeść naleśnika i prawie się rozpłakała. Jedyne, co Natalia musiała zrobić, to poddać się życzeniu dziecka.

W końcu Dagmara miała swoje naleśniki, ale zjadła tylko połowę, bo nie bardzo jej smakowały. Potem nie podobało jej się, że tata kładzie się do łóżka z Natalią, dla niej była to obca ciotka. Dziewczynka stwierdziła, że to ona powinna spać z tatą i znowu wpadła w histerię. Wojtek nie miał innego wyjścia, jak tylko pozwolić córce zasnąć u niego, a kiedy dziewczynka już spała, przeniósł ją na kanapę do drugiego pokoju.

Rano zaczęły się krzyki, marudzenie i żądania. Dagmara miała wystarczająco dużo energii, aby upewnić się, że nikt nie pozostał bez jej uwagi. Jej ojciec miał nawet zamiar ukarać dziecko, aby przemyślała sobie swoje zachowanie, ale Dagmara okazała się nie być taka łatwa. Obiecała, że powie wszystko mamie, a potem również i babci.

Weekend był ciężki, Wojtek starał się być dobrym ojcem, aby zaskarbić sobie sympatię córki, ale każdy niepotrzebny ruch doprowadzał do histerii.

Gdyby odmówił kupna tej czy innej rzeczy, Dagmara zrobiłaby prawdziwy koncert z histerią i kopaniem nogami. Ani jeden dzień wolny, nie minął bez kaprysu, nawet wymówka nie była potrzebna.

W niedzielę wieczorem Natalii skończyła się cierpliwość. Następnego dnia musiała iść do pracy i nie miała energii, nie spała dobrze. Już wcześniej otrzymywała skargi od sąsiadów, że było za głośno, to nie mogło trwać dłużej. Błagała, aby dziecko już wróciło do swojej matki, ale Wojtek nie chciał. Jeśli nie opiekował by się dzieckiem, to wtedy Klara złożyła by wniosek o alimenty, inaczej to wszystko byłoby na nic.

Natalia była już gotowa zrobić wszystko, żeby to się skończyło. Myślała nawet odejść i zostawić mężczyznę samego z dzieckiem.

Następnego dnia Wojtek zaprowadził Dagmarę do przedszkola. Zadzwonił do Klary i powiedział jej, że nie da sobie rady z wychowaniem córki. Zgodził się zapłacić nawet nie dwa, ale trzy tysiące więcej miesięcznie na potrzeby córki, ale żeby to zostało między nimi i będzie płacił kobiecie do ręki, bez wydanej decyzji w sądzie.

Klara zgodziła się i obiecała, że wycofa wniosek o alimenty. Cieszyła się, że Wojtek nie nadaje się do roli ojca i zobaczył co to wychowywanie dziecka z takim temperamentem.

Oceń artykuł

;-) :| :x :twisted: :smile: :shock: :sad: :roll: :razz: :oops: :o :mrgreen: :lol: :idea: :grin: :evil: :cry: :cool: :arrow: :???: :?: :!:

Żona cieszyła się, że nie radzę sobie z wychowywaniem córki